Strony

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Kiseki no Sedai x Kuroko cz.1

Kuroko no Harem~~
Tak wiem. Tytuł co najmniej dziwny. Ale! Ostatnio tak z koleżanką spostrzegłyśmy, że praktycznie każdego z Pokolenia Cudów, w jakiś sposób ciągnie do Kuroko XD Mój brat raz powiedział, że robią z Tetsuyi dziwkę....em, potem oberwał po głowie, ale co tam XD Uznałyśmy, że Kuroko no Harem to trafna nazwa, a mnie jakoś olśniło magicznie XD
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tegoroczne lato było naprawdę gorące. Ledwo wyszedłeś na dwór i już spływał po tobie pot. To było naprawdę nie do wytrzymania, dla każdego mieszkańca Tokio. A już szczególnie dla koszykarzy, którzy dzień w dzień trenowali grę na boisku. Z tego też powodu, słynne Pokolenie Cudów, postanowiło całą ekipą udać się na tygodniowy wypoczynek. Wybór nie było trudny. Wszyscy jednogłośnie zdecydowali się na wycieczkę nad morze. Kapitan postanowił, że nie należy z tym zwlekać i najlepiej wyjechać już następnego dnia. Sprzeciwić się nie można było, więc każdy z osobna postanowił poszukać jakiegoś taniego hotelu.
Najtańszy, jak się okazało, znalazł Aomine. Jakim cudem? Tak naprawdę to przypadkiem, nacisnął jakąś reklamę, która wyświetliła się w rogu strony. Okazało się, że to reklama nowego hotelu pod nazwą "LOVE HOTEL". Długo głowili się nad tym, czemu akurat taką nazwę nosił. W ostateczności jednak zapomnieli o tym. Nazajutrz przyjaciele spotkali się na dworcu kolejowym. Trzeba było tylko jeszcze poczekać na na kapitana drużyny.
-Oi, gdzie ten kurdupel się podziewa, he?! Kazał nam przyjść na 8:00, a sam pewnie jeszcze śpi!
-Spokojnie, Aomine-kun. Akashi-kun powiedział mi, że się trochę spóźni.
-Trochę?! Jest już 8:40!! Dla ciebie 40 minut oznacza "trochę"?!
Nie tylko Aomine był zdenerwowany, reszcie również zaczęły powoli puszczać nerwy. Dwugodzinne spóźnienie to już totalna przesada, prawda? Uznajmy jednak, że drużyna się nie zbuntowała. Gdyby to było możliwe....
-Koniec, wracam do domu. Ten kurdupel nie będzie mi więcej rozkazywać.
-Aomine-kun, nie sądzę, aby ten pomysł był dobry.|
-Korokochi ma rację....Akashichi cię zabije!
-Co prawda to prawda, lecz masz 50% szans na przeżycie, jeżeli będziesz miał ze sobą szczęśliwy przedmiot.
-Midorima-kun, jesteś naprawdę mądry, ale czasami gadasz takie głupoty...
I tak oto zaczęła się kłótnia pomiędzy zawodnikami z Pokolenia Cudów. Podróżni omijali ich szerokim łukiem. Kuroko był przepychany z jednej strony na drugą. Kise krzyczał, że kłótnia do niczego nie prowadzi, a potem wyjmował cukierki i częstował nimi resztę twierdząc, że to na zgodę. W końcu jednak i on zaczął się wykłócać o głupie błahostki. Nawet taki Murasakibara przypominający jakiegoś ćpuna miał dużo do powiedzenia. Całą te farsę przerwał czerwonowłosy psychopata.
-Macie się natychmiast uspokoić i oddać mi Tetsuyę! -usłyszeli za plecami i zaprzestali się kłócić.
-Akashi-kun...-Kuroko spojrzał na kapitana, a potem na resztę ekipy.
-Chodź, Tetsuya -rozłożył ręce oczekując na niższego chłopaka.
-T-tak...-podbiegł do kapitana i wtulił się w niego niepewnie.
Mały psychopata uśmiechnął się i wyjął nożyczki z kieszeni spodni. Rzucił nimi w stronę wściekłego Aomine, który o mało co mu nie przyłożył. Blond włosy model podbiegł do niego i zaczął krzyczeć, że Akashi go zamordował.
-Akashichi, jak możesz!! Aominechi nie żyje! Postawmy znicz! Wystarczy wirtualny, ale żeby był!
-Jeszcze nie umarłem ty blond włosa cioto!
Takie sytuacje były nieuniknione, ale kto by się tego spodziewał? No nikt. A przynajmniej nie panowie z Pokolenia Cudów. Jedyną rozumną osobą, jakiej można się było wśród nich dopatrzyć, był Midorima.
Ale kto by tam zwracał na niego uwagę...
Z kilkugodzinnym opóźnieniem, ekipa w końcu dotarła na miejsce i zakwaterowała się w hotelu. Każdemu został przydzielony osobny pokój, z czego nie każdy był zadowolony.
-Proszę pani, ja się nie zgadzam, kategorycznie odmawiam. Czemu nie mogę być w pokoju z Tetsuyą? Proszę o jeden pokój dwuosobowy.
-Przepraszam chłopcze, ale zabrakło nam takich. Lecz pokoje jednoosobowe są bardzo ładnie urządzone. Na pewno wam się tam spodoba.
-Jaki chłopcze, jaki chłopcze?! Gdybym chciał mógłbym być twoim ojcem! Albo mężem! Wybierz sobie termin! Żądam pokoju dwuosobowego!
-Akashi-kun, proszę przestań. Będziemy tam tylko spać -powiedział niebieskooki łapiąc Akashiego za rękę.
-Ja nie planowałem w tym czasie spać....ale okej. Niech będzie -ekipa ruszyła po schodach w górę, a Seijuro za nimi, przed tym jednak jak jakiś ninja nie wiadomo skąd, pojawił się przed recepcjonistką i posłał jej mordercze spojrzenie -A z tobą to ja się jeszcze policzę.
Po tym incydencie wszystkim nagle zachciało się iść na plażę. W końcu po to tu przyjechali. Jakby nie było.
Woda była jeszcze chłodna, ale to akurat było wybawieniem. Upał naprawdę doskwierał. Jedyną osobą, która nie odczuwała tego tak bardzo, był Kuroko. Tylko on cały czas siedział na plaży w ubraniach. Tłumaczył się tym, że łatwo ulega poparzeniom słonecznym. Pomoczył trochę nogi w wodzie, po czym znów wyszedł na brzeg. Reszta jego przyjaciół, najwyraźniej nie miała zamiaru pójść w jego ślady. Cóż, mówi się trudno. Niebiesko włosy spojrzał jeszcze raz na morze, a potem udał się do hotelu. W sumie był już bardzo zmęczony, dlatego od razu po wejściu do pokoju położył się na łóżko. Chwycił książkę leżącą na szafce nocnej i pogrążył się w lekturze. Nie chciał jeszcze zasypiać, było za wcześnie. A kiedy czytał, nie potrafił tak po prostu zasnąć. Zbyt ciekawiło go to, co wydarzy się w następnym rozdziale, a potem w następnym i następnym....Zanim się spostrzegł, doszedł do ostatniego rozdziału, który dość szybko się skończył...
-Ach, no i koniec...Hm...Ciekawe jakby to było, gdyby kilka osób zakochało się w jednej osobie na raz w prawdziwym życiu. Chciałbym tego doświadczyć...-zażartował i zamknął oczy powierzając się w opiekę Morfeusza.
Kiedy się obudził, ujrzał nad sobą wielkie żółte ślepia. Przestraszony poderwał się do góry i uderzył głową w czoło "nieznajomego". A tym nieznajomym okazał się Kise, które teraz leżał na ziemi zwijając się z bólu.
Obok na łóżku siedział Aomine, śmiał się w najlepsze. Na sofie usadowił się Midorima, a tuż obok niego Murasakibara opychający się swoimi chipsami. Brakowało tylko Akashiego, ale Tetsuya był zbyt zdezorientowany, aby to zauważyć.
-Kurokochi to bolałooooo...
-P-przepraszam Kise-kun, ale przestraszyłem się. Ale bardziej mnie obchodzi teraz fakt...em...jak tu weszliście? I po co?
- Było otwarte to weszliśmy. Właściwie chcieliśmy na początku użyć wytrychu, ale że byłeś tak miły i nie zamknąłeś drzwi -odpowiedział ciemnoskóry.
-A jeżeli chodzi po co, to ja tu przyszedłem ze względu na ciebie Kuroko. Nie wiem jak reszta -stwierdził Midorima poprawiając okulary, które "zsuwały" mu się z nosa.
Tetsuya spojrzał na przyjaciół i przekrzywił głowę w bok. Niezbyt rozumiał o co chodziło. Nagle, dotychczas leżący na ziemi Kise, podniósł się i podszedł do niebieskookiego.
-Ja przyszedłem do ciebie, Kurokochi...-powiedział i nachylił się, aby uzyskać dostęp do twarzy przyjaciela. Musnął delikatnie ustami jego lekko rozwarte wargi.
Po chwili również reszta obecnych osób zaczęła się niebezpiecznie do niego zbliżać. Korzystając ze swojej nikłej obecności, Kuroko uciekł z pokoju i pobiegł do ogrodu za hotelem. Nie rozumiał co się właśnie stało.
Nie rozumiał, dlaczego jego przyjaciele tak się zachowywali. Czyżby to miało coś wspólnego z tą książką? Nie. To niemożliwe...Przecież to niemożliwe.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak wiem. Nie skończyłam jeszcze historii MidoTaka, ale zapewniam, że niedługo (teraz na pewno niedługo ^^") się ona pojawi. A teraz mam nadzieję, że wam się podobało ^^
Zachęcam do pozostawienia komentarza ^^

~~Aiko

6 komentarzy:

  1. Nie raziły mnie momenty z Akakuro. Kim ty jesteś? Zaczarowałaś mnie swoimi opowiadaniami. To jest niemożliwe, może jednak Akakuro ma jakąś przyszłość.
    A wracając do fanfica.... ciekawe... ciekawe... ciekawa jestem co będzie dalej. ^^ biedny Kuroko, niech Akashi go uratuje. Hihi... czekam na więcej. Midotake napisz jak najprędzej.
    Jesteś moim przewodnikiem (nie mogłam znaleźć słowa, mam nadzieje że zrozumiesz) jeśli chodzi o Akakuro. Byłabym zaszczycona gdybyś zobaczyła moje opowiadanie z tym zacnym paringiem i gdybyś ukazała swoje uwagi na temat mego fanfica.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się w takim razie cieszę :D Naprawdę :3 Dziękuję ^^
      Przepraszam, że dopiero teraz, ale już lecę aby przeczytać twe dzieło ^^

      Usuń
    2. W ogóle tak mi do głowy teraz wpadło. Co ten Kuroko czyta? Hihi romansów się zachciało.

      Usuń
    3. Cóż, tytuł książki będzie podany na samym końcu historii ;) Nie wiem czy ktokolwiek się spodziewa o co będzie chodzić, ale mam nadzieję, że nie ^^"

      Usuń
  2. Tetsu to taka trochę fandomowa dziwka w sumie jest… :V można go shippować chyba ze wszystkimi i to nie będzie aż taki crack pairing, bo on miał do czynienia z każdą postacią z kurobasa chyba XD

    Taktaktaktak AkaKuro, dajcie mi AkaKuro ;ww; Love Hotel i Aho nie wie, co to znaczy? Nie wierzę! On to zrobił specjalnie, jak taki zbok miałby nie wiedzieć? Daiki, ty zboczona małpo xD
    Akashi dzielnie walczył o AkaKuro ;;

    „Jaki chłopcze, jaki chłopcze?! Gdybym chciał mógłbym być twoim ojcem! Albo mężem! Wybierz sobie termin!” a… *nieśmiało podnosi rączkę* …a mogę ja? .w.
    Tylko spać? TYLKO SPAĆ?! Bluźnisz, Tetsu ;-;

    Kise… zejdź z drogi, wszyscy zejdźcie z drogi, gdzie jest Seiuś?!
    No to co dalej… orgietka? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to się mówi... Marzenia się spełniają! Mówisz i masz! Tetsu, chciałeś tego doświadczyć, to doświadczysz :D :D :D :D :D

    Mój Daikuś wybrał taki ładny hotel... XD Ten to ma farta! Raz coś kliknie i od razu dobrze XD

    Fajne, idem dalej ^^

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Nessa Daere.