Strony

niedziela, 28 czerwca 2015

AkaKuro

Nienawidzę, a jednocześnie kocham...
-Coś nie tak, Tetsuya?
Spojrzał na niego pustymi oczyma. Już nic nie rozumiał. Dlaczego to wszystko tak się potoczyło? Czy ta miłość, o której jego ukochany go tak zapewniał, była tylko po to, aby go zwabić? "Już Cię nie potrzebuję. Jesteś zbędnym obciążnikiem." Nie mówi tego, lecz on to słyszy...Wpatrując się w czerwonowłosego zastanawia się, czy ten potrafi zrozumieć jego uczucia...Nie chce tego dłużej znosić...
-Nie słuchasz mnie. Co się dzieje, Tetsuya?

Głos wyższego jakby ucichł. Nie ignorował go. Pogrążony w swoich myślach nie był w stanie czegokolwiek usłyszeć. Jednak nie powinien był tego robić. Mógł choć trochę uwagi skupić na Akashim. Poczuł szarpnięcie za ramię. Wbił wzrok w heterochromie ukochanego. Sam już nie wiedział jak ma się zachowywać w jego towarzystwie...Bał się. Bał się za każdym razem, kiedy mieli się spotkać. "Najłatwiej byłoby to wszystko zakończyć..." Lecz myśleć było dużo łatwiej, niż zrobić...

-Jak zwykle to samo. Znudziło Ci się? Może to dostarczy trochę atrakcji.

Zanim zdążył cokolwiek odpowiedzieć, poczuł uderzenie w twarz. Upadając na ziemię, uderzył o jakiś kamień. Na głowie pojawiła się rana, z której zaczęła sączyć się ciepła ciecz. Chciał się podnieść, ale sadysta mu na to nie pozwolił. Kopnął go w brzuch, uśmiechając się szeroko. Nachylił się nad nim i spojrzał w błękitne oczy. Kuroko z trudem powstrzymując łzy, skierował wzrok w inną stronę.

-Z Tobą to nie ma już zabawy. Haha, kurcze nie mogę.
Pełne pogardy spojrzenie przeszyło go na wylot. Uczucie, które żywił do tego chłopaka wcale nie wygasło. Nawet wtedy, gdy ten zaczął się nad nim znęcać. "W miejscu publicznym nic takiego mi nie zrobi..."-pomyślał. I miał racje. Sejiuro nie pozwoliłby sobie na to, aby przez coś takiego stracić w oczach obywateli Tokio.

-Temat pogłębimy w domu. A tylko spróbuj nie przyjść. Wiesz jak to się skończy, prawda?
Jego ukochany odszedł. Usiadł na ławce i spojrzał w niebo. Nie miał już do niczego siły. Już wszystko było mu obojętne. Nawet płacz uważał za zbędny. Wstał i powolnym krokiem udał się nad rzekę. Wpatrywał się w taflę wody pustymi oczyma. Skoczył. Miał już dość. Po co się tak męczyć, skoro można wszystko zakończyć? Akashi go nie kocha. Tyle zdążył wywnioskować przez ten długi okres cierpienia. Wszystkie rany, które zostały mu zadane...z każdym dniem bolały coraz bardziej....Przez te wszystkie dni, desperacko poszukiwał argumentów, które świadczyły by o tym, że Seijuro odwzajemnia jego uczucia....Ale przez cały czas żył w słodkim kłamstwie...Utonął. Wszystko się skończyło. W jednej chwili wszystko uleciało. Czy to mogło potoczyć się inaczej? Tetsuya nie był w stanie opuścić ukochanego...Za bardzo go kochał. Nawet jeżeli ten go krzywdził...Nie mógł przestać kochać....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak sobie usiadłam i to napisałam....Jestem w dołku, jak to na mnie przystało....Moja depresja się pogłębia....Nie mam siły do życia ;-;
Aiko starała się pisać jak najmniej dołująco....i ma nadzieje, że jej się to udało ;-; A napisała to bo....No powód powyżej...Beznadziejny tekst, ale zawsze coś....

~~Aiko

7 komentarzy:

  1. ALE WY WSZYSCY JAKOŚ TAK JEDNOLICIE XD
    Akatsu właśnie dziś Akakuro pisała i też z lekka pobuszowała i Kurosia obiła, w dodatku bardzo podobnym stylem napisała i dziś miała nawet wstawić, ale to to lenia ma jak ja, i cóż no niestety...Leży sb gdzieś w wersjach roboczych xD
    Mogę Cię pochwalić? c'nie? ;-; ...
    Jak zwykle na poziomie i ten tego... czekam na więcej...* Jak zwykle zresztą...*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akatsu? Może się mentalnie połączyłyśmy? ^^"
      Nie no, jak mam doła, to piszę właśnie w takim stylu ^^"
      Dziękuję za opinie ^^

      Usuń
  2. Wszyscy łączmy się w żałobie!! (u mnie tez Kurokuś umarł :( ) W inny sposób, ale zawsze. Wątek Akashiego też dobry (sadysta <3 )
    *zbiera łzy z rzeki* *zaczyna liczyć*
    mega smutaśne. nie ważne jak mało tego będzie efekt będzie taki sam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Aiko ma doła to wychodzą takie rzeczy :c nawet nie wiem czy wyszło :c
      Ale...dalej nie wierze że zabiłam Kurosia....;-;
      Dziękuję za opninie :)

      Usuń
  3. Trochę brak mi słów na opisanie moich odczuć po przeczytaniu tego.
    Z jednej strony okropnie żal mi Kuroko, który cierpiał z powodu nieodwzajemnionej miłości. Czym innym jest taka miłość, gdy jest się gdzieś daleko, a czym innym, kiedy jest się tuż obok. Z drugiej strony, Akashi. Właśnie, Akashi. Z perspektywy Kuroko trudno ocenić, co on tak naprawdę czuł, ale... ja myślę, że go kochał. Kiedyś. Dawno temu. Ale potem przestał. Dlaczego przestał? Dlaczego robił takie rzeczy osobie, którą kochał? Nikt nie staje się zły bez powodu. Może po prostu miał powód?
    Próbuję go bronić, ale... ale z tej perspektywy naprawdę trudno ocenić, kto i czy zawinił.
    No i jest Tetsuya, który szuka. Szuka tej miłości, tego uczucia, które kiedyś było i on wiedział, że było, a teraz tylko przypuszczał, że go nie ma. I oszukiwał sam siebie, że dalej jest, gdzieś głęboko schowane. Bo on kochał Akashiego i mimo wszystko nie miał mu tego za złe. Tak myślę, że nie miał. Jakby miał, byłoby mu lepiej, byłby ktoś, na kogo można zrzucić winę. Nie mógł odejść, sam założył sobie kajdany i wyrzucił klucz.
    Więc skoczył do rzeki, by go odnaleźć.

    Przepraszam za to. Wzruszyłam się, cholera. Kawał dobrej roboty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rei...Jest dokładnie tak jak napisałaś, można powiedzieć że doskonale to zinterpretowałaś..*lekki uśmiech* Kiedy to dodałam, miałam wrażenie...że chyba raczej nikt nie zrozumie o co tu tak naprawdę chodziło...A jednak ^^ Bardzo się cieszę! Dziękuję! ^^

      Usuń

Szablon wykonała Nessa Daere.