Strony

niedziela, 26 lipca 2015

KagaKuro

Nie ma to jak rodzina...
KagaKuro dla Shadow Vision ^^
Em, Gomene, jeżeli się nie spodoba ;-; Aiko starała się jak mogła, ale brak internetu...
Spowodował, że musiała szybko wszystko pisać...Chciała skończyć na czas ;-;
Zapraszam do czytania ;-;
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myśleliście może kiedyś o adopcji? Czy kiedy byliście mali, waszą ulubioną zabawą był "dom"? Mama, tata, dzieci i pies. Każda dziewczyna marzy o tym, aby być matką, prawda? ( nieee ;-;) Czasami słyszy się też właśnie o adopcji, o której wspomniane było na początku. Jeżeli kobieta nie może mieć dzieci, a bardzo by chciała, może po prostu jakieś adoptować. Świat jest tak dokładnie poukładany, czyż nie? Jednakże....
Co jeśli to nie kobieta będzie chciała mieć dziecko? W niektórych mężczyznach budzi się "instynkt macierzyński" choć podobno występuje on tylko u ludzi rodzaju żeńskiego. Cóż, tak właśnie jest. A problemów z tym nie mało...Przekonał się o tym Kagami Taiga, wraz ze swym partnerem, Kuroko Tetsuyą.
Hm, jak myślicie? Który z nich zażyczył sobie wyprawy do sierocińca? Jeżeli pomyśleliście o Kuroko...bingo. Jeżeli o Kagamim, niestety pudło. Młody koszykarz niestety nie był jeszcze dostatecznie gotowy na ojcostwo. Przynajmniej tak twierdził. Jego partner natomiast uważał zupełnie inaczej.
-Kuroko, jeszcze możemy zawrócić!
-Ale tego nie zrobimy -odpowiedział ze swym stylowym poker face'm na twarzy.
-Słuchaj, wychowanie dziecka to nie lada wyzwanie! Jest naprawdę ciężko! Bynajmniej tak mówili moi rodzice...Ech, Kuroko zawróćmy!
-Nie...Niby czemu mielibyśmy? Lekko na pewno nie będzie. Ale...Kagami-kun, dobrze wiesz jak bardzo mi na tym zależy...Poza tym obiecałeś...
Cóż było robić? Westchnął głośno i ruszył na przód. Fakt, obiecał. Co prawda po imprezie i był pijany, ale obiecał. A obietnic trzeba dotrzymywać. Zwłaszcza kiedy złożyło się ją ukochanej osobie.
-Ale to nie zmienia faktu, że to było po pijanemu....
-Cichaj Kagami! Daj mi pisać dalej! -krzyknęła jakże bardzo zdenerwowana Aiko.
-Kagami-kun, nie kulturalnie tak przerywać...
-Okej, okej już siedzę cicho!
Wracając do tematu. Obietnicy trzeba było zwyczajnie dotrzymać. Dotarli pod dość spory szarawy budynek. Nie robił dużego wrażenia, ale nie trudno było też spostrzec, że stali przed starym sierocińcem. Weszli do środka. Wypełnianie wszystkich dokumentów zajęło naprawdę sporo czasu. Jednak w końcu nadeszła ta chwila. Udali się do pokoju zabaw, gdzie przebywały praktycznie wszystkie dzieci. Kuroko wszedł do środka spokojnym, powolnym krokiem. Rozejrzał się dookoła. Tak jak myślał, małe pociechy go nie zauważyły. Cóż, mówi się trudno. Westchnął cichutko. Zaraz za nim stanął Kagami. Dzieci niemalże natychmiastowo podbiegły do niego. Niebieskooki spojrzał na niego i uśmiechnął się delikatnie. Nie sądził, że jego partner zrobi, aż takie wrażenie. Może dzięki temu zmieni zdanie i będzie chciał z własnej woli adoptować jedno z nich? Ach, marzenia...
-Oi, Kuroko weź je ode mnie! -krzyknął czerwonowłosy.
-Kagami-ku, mógłbyś być milszy...Polubiły Cię -zaśmiał się cicho. Nagle, w kącie pomieszczenie, zauważył małego chłopca o błękitnych włosach. Zdziwił się odrobinę. Podszedł do niego i przykucnął. Przekrzywił głowę w bok. Chłopczyk trzymał książeczkę. Ale nie wyglądało na to żeby czytał. Jedynie próbował. Uśmiechnął się pod nosem do siebie i usadowił się na podłodze. Ku jego zdziwieniu, dziecko obróciło głowę w jego stronę. Czyżby go zauważył? Ale tak od początku? Nie przestraszył się.
-Ach, a-ano...co to za książeczka? -spytał odrobinę zakłopotany. Miał się tylko trochę poprzyglądać.
-"Brzydkie kaczątko".
-Ach, rozumiem. Umiesz już czytać? -w odpowiedzi otrzymał kręcenie głową. Spodziewał się -A chciałbyś się nauczyć?
-Tak -odpowiedział z lekkim uśmiechem na twarzy. Kąciki ust Kuroko również uniosły się w górę. Czas mieli ograniczony, w końcu przyszli tu jedynie po to aby zaadoptować dziecko, ale komu zaszkodzi choć trochę czegoś chłopca nauczyć? Minęło pół godziny. Dziecko naprawdę szybko się uczyło. Udało mu się nawet przeczytać kilka wersów z książki. To naprawdę coś. W zwykłych szkołach  dzieci każdego dnia poznają jedną literkę, a on w pół godziny prawie nauczył się czytać. Tetsuya był z siebie dumny. Dobrze dogadywał się z chłopczykiem. Wyglądało na to, że polubili się nawzajem.
-Um...jak się nazywasz? -spytał, kiedy przypomniał sobie, że w dalszym ciągu nie poznał imienia małego przyjaciela.
-Akira, proszę pana -odpowiedział.
-Ach jaki tam pan...Ja jestem Kuroko Tetsuya. Ano...chciałbyś może mieć nową rodzinę?
-Nową rodzinę? -spytał zdezorientowany -Czyli, że...Chcesz mnie adoptować?
-Tak...jeżeli oczywiście chcesz, bo do niczego nie będę Cię zmuszał. To Twoja decyzja -uśmiechnął się lekko.
-Oczywiście, że chcę -w jego oczkach błysło coś na kształt iskierek. Kuroko w dalszym ciągu uśmiechając się spojrzał na niego. Było coś co go zastanawiało. Akira wyglądał tak samo jak on sam. To było dziwne...Ale cóż, chyba na zawsze pozostanie tajemnicą. Nagle chłopczyk przytulił się do niego. Kuroko odruchowo wziął go na ręce i ruszył na poszukiwanie Kagamiego. Rozejrzał się dookoła.
-Kuroko! Bierzemy tego! -usłyszał nagle i odwrócił się.
-Kagami-kun? Co to za chłopiec?
-To jest mały Kei! Wspaniale się dogadujemy! Co nie, Kei? -spojrzał na czerwonowłose dziecko.
-No ba że tak! Jesteś super Kagami!

-Już jesteście ze sobą na "ty"? Cóż, ja też kogoś poznałem  -skierował wzrok na Akirę, który w tej chwili obserwował Kei'a.
-Czemu on wygląda jak Ty, Kuroko?
-A czemu Kei wygląda jak Ty? -zaśmiał się cicho -Cóż, weźmiemy was obu, co wy na to?
Dzieci jednocześnie krzyknęły "tak!". No kto by się spodziewał, co? Jednak Kagami nie był do końca pewien czy podjęli dobrą decyzję. Jedno dziecko to już wystarczająco dużo kłopot, a co dopiero dwójka?
Kiedy cała czwórka dotarła do domu, Kuroko postanowił przygotować coś do jedzenia. Tymczasem Kagami, próbował znaleźć jakieś zajęcie małym pociechą. Z Akirą nie było ciężko. Wystarczyło dać mu kartki i kredki. Natomiast Kei...Cóż, tu było trudniej. Strasznie wybredne dziecko.
-Nie chcę oglądać tego programu...To jest dla dzieci!

-Młody, Ty jesteś dzieckiem!
-Kagami-kun nie krzycz na Kei'a! -krzyknął z kuchni niebiesko włosy chłopak.
-Tak, tak! To co Ty chcesz w końcu robić?
-Pograć w kosza. Po drodze widziałem boisko niedaleko waszego domu. Macie jakąś piłkę co?
-Pograć w koszykówkę? Ej trzeba było od razu tak mówić! Kuroko, wychodzimy!
-Ale zaraz będzie kolacja! Gdzie wy się wybieracie? -odpowiedzi nie otrzymał, gdyż Kagami wraz z Kei'em opuścili mieszkanie. Cóż. Postanowił że dokończy co zaczął, a potem pójdzie po nich razem z Akirą.
W końcu ramen samo się nie zrobi, prawda? Sushi też.
-Akira, skończyłem. Chodź, pójdziemy po Kei'a i Kagamiego-kun -uśmiechnął się lekko i złapał chłopca za rękę. Pomógł mu ubrać buty, zamknął drzwi i razem udali się w stronę boiska. Dotarcie tam zajęło im sporo czasu. Ale nie chodziło tu o odległość. Po drodze wstąpili do księgarni. Kuroko zakupił nową książkę dla siebie i dla swojego synka. Co jak co, ale takiej okazji przepuścić nie mogli. Heh, ale wracając do tematu.
Kiedy w końcu dotarli na miejsce, słońce schowało się za horyzontem. Boisko oświetlały nieliczne latarnie, oraz gwiazdy i księżyc na czarnym jak smoła niebie. Piękny widok. Kei i Kagami na przemian rzucali do kosza. Na ich twarzach gościły promienne uśmiechy, a w oczach lśniły iskierki. Pełni energii i radości. Koszykówka była czymś co kochali.
-Kagami-kun! Pora wracać do domu! -krzyknął kiedy czerwonowłosy chłopak odwrócił się w ich stronę.
-Już idziemy!
Kagami zebrał wszystkie rzeczy i ruszył wraz z Kei'em w stronę Kuroko. Ten zaś wziął Akirę na ręce i wszyscy razem udali się w stronę domu. Po drodze spotkali Takao, Midorime i Kise. Midorima i Takao razem, standard. Ale co robił z nimi Kise? Woleli nie wnikać. Cóż, tak to się jakoś potoczyło, że rozmowa między nimi toczyła się około...pół godziny? Przestali liczyć po dwudziestu minutach.
-Ach Kurokochi, Akira jest taki uroczy! Tak jak Ty! -krzyknął podekscytowany Kise -Ale kiedy Ty go urodziłeś? Wygląda jakby miał 3 latka!
-Kise-kun...
-Ale Ty jesteś durny Kise! Przecież oni adoptowali te dzieci! -krzyknął Midorima marszcząc brwi, zirytowany zachowaniem blondyna.
-Tetsu-chan, przyjdę jutro okej? Pomogę Ci się nimi opiekować -uśmiechnął się szeroko Takao.
-Okej -odpowiedział Tetsuya -Ale teraz musimy już iść...Kagami-kun -spojrzał na ukochanego.
-Tak, tak idziemy. Nara! -krzyknął, obrócił się na pięcie i ruszył swoją drogą. W jego ślady poszła pozostała trójka.W domu zjedli kolację, później oglądali telewizję....Około godziny 23 dzieci w końcu zasnęły. Kagami i Kuroko siedzieli w sypialni wykończeni. Opieka nad dziećmi nie była prosta. Niebiesko włosy rozłożył się na łóżku i przeciągnął się leniwie. Ziewnął przeciągle.
-Oi, Kurokooo, żyjesz?
-Żyję, Kagami-kun...
-A nie mówiłem, że będzie ciężko? Ech, a Ty jak zwykle mnie nie posłuchałeś!
-Ciszej, dzieciaki śpią...
-No tak...sorki..
-Jest ciężko, to prawda. Ale popatrz tylko na nich. Są szczęśliwi, że w końcu mają nową rodzinę. Tu nie chodzi o doświadczenie, warunki czy też pieniądze. Oni na to nie patrzą. Po prostu chcieli mieć kogoś kto okazałby im odrobinę miłości, zrozumienia...A my staliśmy się tym kimś. Czy to nie wspaniałe?
-Ach, Kuroko...Ty i te Twoje kazania. Ale masz rację -uśmiechnął się i położył obok partnera -Ej, Kuroko...nie masz może ochoty na---
-Zapomnij, jestem wykończony....Dobranoc...-oświadczył i przykrył się kołdrą, zamykając oczy.
-Okej okej....No to jutro...Ale, wiesz co?
-Hm?
-W dalszym ciągu zastanawiam się, dlaczego oni wyglądają tak jak my -założył ręce za głowę. Kuroko zamyślił się na chwilę. W sumie, jego również to zastanawiało. Czyżby to był tylko zbieg okoliczności? Prawdopodobnie tak. Ale na pewno? Sam już nie wiedział.
-Ja również, ale...to chyba pozostanie tajemnicą -pokiwał głową -Jednak cieszę się, że Kei ma normalne brwi -zachichotał cicho.
-Czy Ty coś sugerujesz?!
-Nie, nic -pokręcił głową dalej się śmiejąc.

~~Aiko

5 komentarzy:

  1. TAK! Moje kochane Kagakuro ^^ Arigato Aiko!
    Mogę zaadoptować Akirę? On jest taki słooodki~ W dodatku to imię ^^ jak wiesz bardzo je lubię. Cudo. No ale nie zapominajmy o Kei'u xD rozrabiaka mały, no w ojca się wdał.. niemożliwe... kolejny maniak koszykówki nam wyrośnie.. (ale z normalnymi brwiami xDD.... Nie to że coś sugeruje...).
    Kagami najpierw.. NIE! A potem xD jaki chętny.. bierzemy tego i bez gadania. Uśmiałam się.
    A stanowczość Kuroko pod końcówkę także mnie dobiła XD no jak on śmiał Taidze odmówić. No ale.. zmęczony był... wszyscy rozumiemy...
    I kazania są cudowne ^^ Kuroko więcej kazań bo dobrze ci wychodzą.
    Więc.. ogólnie super! Cudowne! Nieokreślenie zarąbiste (xD aby nie przeklinać)! Arigato jeszcze raz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co ^^ zaadoptować Akirę? Nie wiem czy Kuroś go odda ;-;
      Tak XD on przynajmniej będzie miał NORMALNE brwi XD Nie, Kagami my nic nie sugerujemy XD Cóż, uke też ma swoje zdanie <3 *śmiech*
      Arigatou <3 bardzo bardzo bardzo <3

      Usuń
    2. Kuroko się nie zgodzi ;-; wiem.. ale próbować można, prawda?
      xD ale ja lubię Kagamiego brwi...przynajmniej się czymś wyróżnia... xD no bo przecież włosy też ma bardzo normalne.. nie xD ja nic nie sugeruje...
      Też prawda Kuroko też własne zdanie ma (xD najczęściej to on decyduje ale ciiiii)
      Nie ma za co dziękować ^^ po prostu teksty są zarąbiste i tyle, nie ma co dużo do gadania.

      Usuń
  2. Bez komentarza :/ Jest super :D

    OdpowiedzUsuń
  3. "-Tetsu-chan, przyjdę jutro okej? Pomogę Ci się nimi opiekować -uśmiechnął się szeroko Takao."
    TakaKuro, TakaKuro, TakaKuro *powtarza jak w transie* ja chcę TakaKuro ;-; Takao opiekuj się dziećmi Tetsusia ;-; miiiłość ;-;
    Awww, to jest całe awwwww, po prostu awwww~ <3
    Kei jako taki mały Kagami, rozpływam się, wody, powietrza, pomocy, aaaa *q*
    Akira z Kuroko też tacy słodcy... smark jest zdolny ;w;
    Wyobrażam sobie takiego Kagamiego uczącego Keia gry w kosza i pokazującego mu, jak się robi wsady... i to jest takie śliczne... i mama Kuroko xDD

    Kei bez rozdwojonych brwi mnie rozwalił xDD Kuroko, mendo XD

    Taiga nie przemyślał jednej sprawy przy tej całej adopcji, MIANOWICIE. Macie dzieci. Dzieci = brak czasu. Brak czasu = zmęczony Kuroko. Zmęczony Kuroko = brat seksu.
    Biedny tygrysek, biedactwo moje, jak on to przetrwa?

    Zawsze podobał mi się motyw z Tetsu jako przedszkolanką... on coś ma z tymi dzieciakami, to jest takie kochane <3

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Nessa Daere.