Strony

niedziela, 6 grudnia 2015

Mikołajkowy szał według tęczowej drużyny~!


Prezent
Witam..^^ dzisiaj Mikołajki..! I jak? Odwiedził was Mikołaj, Minna..? ^^  Co tam dostaliście..? ^^
Aiko..Aiko wczoraj uświadomiła sobie, że nie ma nic na dzisiejszą okazję...I-I musiała się spiąć i coś wymyślić...Tak więc było jak z t-tym tekstem na haloween..;-; J-Jeden dzień....P-Przepraszam, za wszelkie błędy, a-ale naprawdę sama nie wiem kiedy je z-zrobiłam..:c  Dziękuję Temari za pomoc..! <3 Chciałam to skończyć n-na dziś, no i...W-W każdym bądź razie, z-zapraszam do czytania..;-;
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Chłodny powiew wiatru, rozwiał błękitne kosmyki włosów, zmuszając ich właściciela do chwilowego zatrzymania się. Z kieszeni spodni, wygrzebał dwie spinki. Jedną koloru krwi, a drugą czystego nieba. Spiął nimi niesforne kosmyki włosów, unosząc głowę ku górze. Otworzył dotychczas przymknięte powieki. Znacznie jednak zmrużył oczy, gdy w tęczówkach odbiły się światła latarni. Z prawie że czarnych chmur, spadały drobne płatki śniegu. Malutkie odłamki lodu, połączone w niesamowicie urodziwe dzieło sztuki, którego nawet najzacniejszy krytyk nie odważy się obrazić. Opatulały liczne drzewa, znajdujące się w parku, a także wąskie dróżki. Chłopak przemierzający te tereny, zmierzał właśnie w stronę centrum miasta. Wyprawa spowodowana była chęcią zakupu prezentu, dla ukochanego, a problem był jasny. Tetsuya -ów bohater naszej opowieści- nie miał zielonego pojęcia, co takiego mógłby mu podarować...Już miesiąc przed, próbował wymyślić co takiego mógłby kupić. Lecz na nic się to zdało. Tego dnia, miał ostatnią szansę. Docierając na miejsce, o mało co nie zszedł na zawał. Gdy jego oczom ukazało się tak liczne grono ludzi, serce zaczęło bić w szybszym tempie. Przełknął głośno ślinę, po czym ruszył przed siebie, starając się nie zwracać na nich szczególnej uwagi. Przyglądał się wielu wystawą sklepowym, a każda była inna i na swój sposób wyjątkowa. Jakby każdy produkt z danego sklepu nadawał się na prezent, lecz nie dla Akashiego. Niestety...Nadzieja, która tliła się w błękitnym serduszku Kuroko nagle zaczęła ulatywać, a on sam miał ochotę płakać. Jak mógł być tak głupim i zostawić wszystko na ostatnią chwilę? Przecież oczywistym był fakt, że nie da rady znaleźć czegoś szczególnego w jeden -w dodatku nie cały- dzień. Cóż, czasu nikt cofnąć nie potrafi, a przeciwności losu to chleb powszedni na świecie...
Wędrując zatłoczonymi ulicami Tokio, wśród zabieganych ludzi, Tetsuya dostrzegł znajomą mu twarz. Tak, tylko twarz...Podszedł bliżej i niepewnie wpatrując się oczy przebranego za renifera chłopaka, sprawdzał, czy aby na pewno jest to ten ktoś kogo miał na myśli.
-Midorima-kun..? -zagadał, odrobinę zaskoczony reakcją doskonałego strzelca z Pokolenia Cudów, odsunął się odrobinkę w bok. Zielonowłosy Rudolf ze świecącym nosem o mało co nie dostąpił zaszczytu wstąpienia w orszak aniołów. Co prawda to prawda. Midorima od początku znajomości z Kuroko, uważał, że niebieskowłosy doskonale sprawdziłby się w roli skrytobójcy czy coś ten deseń. Kuroko Tetsuya, niebieskooki gracz widmo, członek Pokolenia Cudów, spec od zawałów. Tyle w temacie...
-Kuroko? Co Ty tu robisz?
-A Ty? I..czemu jesteś przebrany za renifera? Czy to jakaś nowa  moda? -spytał zaciekawiony, jednak czuł że już za moment oberwie mu się za to pytanie.
-Nowa moda? Kuroko, błagam Cię, czy ja trzymam się zasad mody? -potarł skroń opuszkami smukłych palców.
-N-No..nie...-odpowiedział, kręcąc głową z dezaprobatą -N-No to...w takim razie, o co chodzi z tym strojem?
-Ech...Pomagam wypromować nowy sklep z zabawkami Takao.
-Takao-kun ma sklep z zabawkami..?
-Nie do końca...Po prostu w nim pracuje, dorabia sobie, a że zależy mu na tym, aby zrobić dobre wrażenie na szefie, promuje sklep. A ja mu w tym pomagam. N-Nie żeby t-to było z miłości czy coś...-na twarz wskoczył mu ogromny rumieniec. A może to tylko światło z czerwonego nosa?
-Rozumiem -pokiwał głową ze zrozumieniem. Zamyślił się na chwilę. Jak tak na to spojrzeć to Midorima na początku gimnazjum dużo czasu przebywał z Akashim. Możliwe, że miałby jakiś fajny pomysł na prezent, nasz drogi Kuroko też o tym pomyślał. Wziął wdech i spojrzał na ulicę, którą miał ruszyć w dalszą drogę.
-A Ty, Kuroko? Dawno nie widziałem Cię na mieście, w ogóle rzadko kiedy wychodzisz z domu. Co spowodowało tak nagłą zmianę?
-Ano...Poszukuję prezentu dla Akashiego...Jutro Mikołajki, tak więc...-wydukał z siebie.
-Ach, no tak. Teraz wszystko jasne -wbił wzrok w zmarznięte dłonie chłopaka -Długo już tak chodzisz?
-Sam nie wiem...M-Mniejsza o to..Midorima-kun, m-masz może pomysł na to, co mógłbym kupić..? -zapytał niepewnie patrząc w szmaragdowe tęczówki, w których odbijały się światła kolorowych lampek wiszących na wystawach. Po zadaniu pytania Shin zamyślił się, po czym zrezygnowany pokręcił głową, a Kuroko który wiązał ogromne nadzieje, zwyczajnie załamał ręce. Przecież miał tyle pomysłów, dlaczego teraz żaden nie wydaje się być w porządku..? Dlaczego wszystkie zaczęły ulatywać..?
-Na pewno uda Ci się coś znaleźć, nie martw się. Przepraszam, ale muszę wracać do pracy.
-Mhm...Powodzenia, Midorima-kun.
-I nawzajem, Kuroko -odpowiedział, po chwili znikając z pola widzenia niebieskookiego. Ten zaś udał się do sklepu z akcesoriami kuchennymi. Po kiego? Zwyczajny akt desperacji. Jeżeli Akashi uwielbia posługiwać się ostrymi przyrządami, to nieważne czy to nożyczki, czy nóż, nawet głupi widelczyk do ciasta. Nie zrobiłoby mu to wielkiej różnicy. Wszystko, byleby ostre...
Dość długi czas szwendał się pomiędzy półkami zapełnionymi sztućcami...Jednak uznał to za kompletną głupotę i już kilka minut po stwierdzeniu faktu, opuścił sklep. Temperatura na zewnątrz znacznie się obniżyła, a śnieg stał się gęstszy. Ledwo można było cokolwiek zobaczyć, nie mówiąc o bezpiecznym przemieszczaniu się. Mimo to, ludzie w dalszym ciągu przepychali się, aby tylko dotrzeć pod drzwi upragnionego budynku. "Skoro teraz tak jest, to co będzie w Święta..?" -pomyślał niebieskowłosy, chowając się w jakimś zaułku. Oparł się o jedną ze ścian i westchnął. To było za wiele...Cholernie bał się wyjść z domu, jak zwykle, ale wyszedł. Dał radę się przełamać. A poległ w takim miejscu...
-Yo, chłopczyku~ -usłyszał nad głową. Powoli uniósł ją w górę, aby spojrzeć na mężczyznę stojącego tuż przy nim. Nie znał go. A może? Nie..na pewno nie...
Cofnął się o krok do tyłu. Później kolejny, a zaraz za nim następny.
-No i gdzie uciekasz? Nie wolałbyś może, bliżej się ze mną zapoznać? -zapytał zadziornie, łapiąc Tetsuyę za nadgarstek. Kąciki ust ciemnowłosego uniosły się w górę, wargi rozszerzyły się ukazując śnieżnobiałe zęby.
-P-proszę puść mnie...-wyszeptał drżącym głosem.
-He? Głośniej, bo nie dosłyszałem~~
-To może ja Ci to powtórzę. Spieprzaj Ty niewyżyty zboczeńcu, łapy z dala od Tetsu! -donośny krzyk rozniósł się echem po ciemnej uliczce. Błękitne tęczówki, powoli zachodzące łzami skierowane zostały w stronę ciemnoskórego chłopaka. Tak, jego Tetsuya znał na pewno.
Kiedy ciemnowłosy wycofał się z grymasem i przerażeniem wymalowanym na twarzy, bohater podszedł do ofiary.
-Tetsu, w porządku? -zapytał kładąc dłonie na ramionach niższego chłopaka.
-T-Tak..d-dziękuję za ratunek, Aomine-kun...
-Co Ty tu robisz tak w ogóle? I że wyszedłeś z domu z własnej woli!
-S-szukam prezentu dla Akashiego...-powiedział patrząc w bok. Był już całkowicie przybity. Niby to co powiedział, było prawdą, ale niemożliwą w tej sytuacji do wykonania...Westchnął i opowiedział przyjacielowi wszystko od początku. Począwszy od wyjścia z domu, a kończąc na obecnej sytuacji.
-Och, to tak. Ja to bym mu kupił kaftan bezpieczeństwa! O! To jest pomysł!
-Aomine-kun...p-prosze przestań...-upomniał go.
-Okej okej...No ale, to co zamierzasz?
-Szczerze..? N-Nie mam zielonego pojęcia..-spuścił głowę załamany. Jednak nagle, coś jakby go olśniło. Spojrzał na Daikiego, po czym pociągnął za rękaw jego kurtki.
-He? Co jest Tetsu?
-P-Proszę, zaprowadź mnie do Kagamiego...
-Ale po co?
-P-Po prostu zaprowadź...-skwitował, co najwyraźniej poskutkowało. As tęczowej drużyny wyjął telefon z kieszeni kurtki, wybrał numer, zadzwonił. Na odzew czekał około paru minut, aż w końcu usłyszał upierdliwy głos Taigi, który zaczął wykrzykiwać coś do słuchawki. Daiki przerwał jego wywód donośnym krzykiem, przy okazji zaciskając dłoń w pięść. Jak on miał ochotę mu przywalić...
Tak czy siak, już parę minut później spotkali się z Kagamim w jego domu. Mieszkanie było dość obszerne i stanowczo za duże jak na jedną osobę. Jednak, Taiga potrzebował dużo przestrzeni tak więc...
-Nie sądziłem że to prawda, ale faktycznie tu jesteś, Kuroko -uśmiechnął się szeroko i podszedł do Tetsuyi.
-Cóż...-nie bardzo wiedział co powiedzieć. Znudziło mu się już powtarzanie każdemu po kolei tego samego scenariusza.
-No więc, masz do mnie jakąś sprawę, tak? -spytał, wbijając wzrok w niższego.
-Owszem. Chciałbym, abyś...p-pomógł mi upiec ciasteczka dla Akashiego...
-O...-zaniemówił. Stał chwilę w bezruchu, wpatrując się w przyjaciela. Nie sądził, że kiedykolwiek dożyje dnia, w którym Kuroko poprosi go o lekcje gotowania. A jednak tak się stało. W końcu otrząsnął się i zaprosił niebieskowłosego do kuchni. Aomine zaś zdążył się już rozgościć w salonie.
Partnerzy z drużyny dłuuugą chwilę rozmyślali nad tym, jakie by tu smaki wybrać, aby Akashi'emu przypadły do gustu. Seijuro nieszczególnie przepadał na słodyczami, jednak podczas jedzenia niektórych, aż mu się uszy trzęsły. Jednogłośnie zdecydowali, iż przygotują ciasteczka czekoladowe z kawałkami kokosów.
-No dobra, mamy wszystkie składniki więc do dzie...
-Kagami-kun...Ja, chciałbym sam je przygotować..A-A Ciebie chciałbym prosić o..nadzorowanie mojej pracy...Proszę...
-Jesteś pewien? -w odpowiedzi otrzymał skinięcie głową -No dobra, to do dzieła! -krzyknął, tym samym rozpoczynając kulinarny armagedon. Tetsuya o mało co nie wysadził mu kuchni...Ciasteczka próbował piec z 4 razy...Za każdym razem jednak, coś było z nimi nie tak. Albo spalone, albo niedopieczone...Jednym słowem, zwyczajnie katastrofa. Mimo to, nie poddawał się. Wiele razy poparzył sobie dłonie, ale nie zniechęcało go to. Aż w końcu udało się. Wypieki były idealne. Sam Taiga Kagami to stwierdził, tak więc bez wykłócania się! Zapakowali je do ozdobnej torebeczki i przewiązali kokardką. Później, czerwonowłosy opatrzył dłonie Tetsu.
-No, gotowe. gratuluję kuchmistrzu! -wyszczerzył się i poczochrał błękitną czuprynę.
-Mam nadziej, że będą mu smakować...
-Na pewno będą, bardzo się starałeś i--
-He?! Nie.Będziesz.Mi.Rozkazywał! Nie, nie nie! -z salonu do uszu  "cukierników" dobiegł głos Daikiego.
-Co on tam odwala?! -krzyknął Kagami, a już chwilę później uzyskał odpowiedź. Aomine wszedł do kuchni, z telefonem przy uchu.
-Kise, zawrzyj twarzostan!...Że co?! Że ja jestem chamski?!...Jak to celibat?! Kto Ci dał do tego uprawnienia?!...Kise? Kise mendo nie rozłączaj się!!! -zanim ktokolwiek zdążył zareagować, ciemnskóry wybiegł z mieszkania, aż się zanim kurzyło. Tetsuya również nie długo zabawił u Taigi. Podziękował za pomoc, po czym również opuścił budynek. Dzięki temu, że pojechał autobusem szybko dotarł do domu. Było około 23:40. Po cichu otworzył drzwi i wszedł do domu. Oczywiście nie udało mu się uniknąć rozmowy z rodzicami, którzy umierali ze strachu, podczas jego nieobecności. Cóż, mówi się trudno. Grunt, że w końcu miał prezent dla ukochanego.
W nocy nie mógł spać, a już następnego dnia po zajęciach, udał się do parku, niedaleko liceum Seirin. Rozejrzał się dookoła, wypatrując czerwonej czuprynki.
-Tetsuya! -usłyszał, więc odwrócił się.
-Akashi-kun..-uśmiechnął się lekko, a chwilę później znalazł się w ramionach Seijura.
-Wiesz, odwiedził mnie Święty brodaty i zostawił prezencik dla Ciebie. Chyba pomylił domy -udał że się zamyślił, po czym wręczył paczkę z prezentem niebieskookiemu -Wesołych Mikołajek, Tetsuya -ucałował chłopaka w czoło.
-Och..d-dziękuję Akashi-kun! Ja..ja też coś dla Ciebie mam...-z teczki wyjął zapakowaną w poprzedni dzień paczuszkę. Stanął naprzeciw czerwonowłosego i szybko wręczył prezencik. Oczywiście po tym natychmiastowo schował za plecami opatrzone dłonie.
Seijuro nie czekając długo, odpakował paczuszkę. W oczach błysnęło mu coś na kształt iskierek. Ciasteczka, miały kształt nożyczek! Przyglądał się im przez dłuższą chwilę. W pewnym momencie, pośród czekoladowych wypieków, dostrzegł jedno, jakby różniące się kształtem. Było w kształcie serca, a na jego wierzchu z wiórek kokosowych utworzony został napis: "Kocham Cię".
-Tetsuya...
-P-przepraszam, że tylko to...Byłem wczoraj na mieście, próbowałem coś znaleźć, a-ale...-spuścił głowę i zapominając o poranionych dłoniach, przestał ukrywać je za plecami.
-Wyszedłeś na miasto..? Specjalnie po prezent dla mnie..?
-Tak..a-ale nie wyszło..N-No a potem spotkałem Aomine-kun, a on zaprowadził mnie do Kagamiego-kun...A-A on z kolei nadzorował moją "pracę" w kuchni...-Akashi chwycił jego dłonie, spoglądając na nie smutny, ale jednocześnie szczęśliwy.
-Tetsuya, przecież Ty tak boisz się ludzi...Tak bardzo się dla mnie starałeś...Dziękuję! -przytulił go jak najmocniej potrafił, był tak szczęśliwy!
-Ale wiesz...Ja już dawno otrzymałem najwspanialszy prezent, o jakim wielu marzy.
-E-Etto..?
-Mam Ciebie, Tetsuya -powiedział, złączając ich usta w namiętnym pocałunku. Pogłębił go, kiedy Tetsu cicho jęknął. Tak. Ten dzięń można było zaliczyć do tych udanych.




Kuroś wa kawaii desu <3
Wesołych Mikołajek M-Minna..! <3

6 komentarzy:

  1. Gdyby tylko u nas śnieg spadł...

    1, co mnie rozwaliło:
    Midoś w stroju renifera?! Bosz, to musiało wyglądać komicznie XD

    2. Rozmowa Kise i Aomine... XDXDXDXDXDXD Celibat :D :D Hahhahahahahahhaha :D :D Uwielbiam tę dwójkę! :D

    3. Armagedon w kuchni, bo Tetsu piecze ciasteczka! ALe za to ma mistrza nauczyciela! :D TYgrynia ^^

    Zaczepiasty prezent dla Akasha! :D Sama bym z chęcią zjadła takie ciasteczka... Chyba pora wybrać się na lekcje do Taigi...

    Znalazłam kilka błędów, ale nie mam zamiaru się ich czepiać, albowiem ten tekst jest zbyt fajny, by zwracać na nie uwagę :D Powiem tylko tyle, że głównie były to błędy interpunkcyjne ;)

    A co d moich prezentów... Czeklada, czekolada, czekolada, długopisy, pieniążki... A, i czekolada XD A ty? :D

    Weny życzę i gorąco pozdrawiam :D Mam nadzieję, iż chociaż trochę śniegu spadnie na święta...

    P.S. Chyba tylko ja nie napisałam niczego o mikołajkach, albowiem to, co wstawiłam nie ma związku z 6 grudnia XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaklepuję, moje miejsce, wrócę jutro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, już jestem, przybywam~ czytać tekst mikołajkowy dzień po mikołajkach, taka moja logika xD ale wczoraj nie zdążyłam, bo nie mogłam zmarnować tej weny którą mnie ogarnęła =3= czy mi wybaczysz, Aiko? X’D
      TE SPINKI NA SAMYM POCZĄTKU POWIEDZIAŁY MI O AKAKURO -w-
      Ajaj, chyba wiem, co czuje Kuroko… to znaczy, nie miałam okazji kupować prezentu dla ukochanej osoby (nah), ale te tłumy ludzi w sklepach ;-; i też wszystko odkładam na ostatnią chwilę ;---; kup mu, Tetsu, kaktusa z biedronki, takie ładne są czasem, że hoho!
      MIDORIMA RENIFER, HAHAHAHAHAHA XDDDDDD OKEJ, POWIEDZIAŁABYM ŻE JUŻ NIC MNIE NIE ZDZIWI ALE COŚ CZUJĘ, ŻE TO DOPIERO POCZĄTEK~
      Kuroko jest trochę jak Nagisa z Ansatsu Kyoushitsu, też nadaje się na skrytobójcę *^* tylko szkoda że nie wygląda jak dziewczyna… nienie, mózgu, cokolwiek chciałeś sobie wyobrazić, przestań. ;;
      Awwww, awwww, midotaki, awwwww, lukier, awwwwwwwwwww *tuli misia coby na kogoś przelać tę miłość* <3
      Akashi x Ostre Przedmioty, czyżby w końcu kandydat godny zastąpienia jakże zacnego szipu Haruka x Woda? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
      Yay, nie ma to jak randomowy gwałciciel i Aomine, rycerz na białym… a, chwila… nieważne, Aomine przybyły z pomocą XD TETSU, TY CIOTO, BYŚ MU PRZYPIE…RWIASTKOWAŁ ALBO ZWIAŁ A NIE STOISZ JAK TEN SŁUP SOLI! *kręci główką i zakłada okulary, żeby móc je poprawić z mądra miną*
      Kaftan bezpieczeństwa X’DDDDDDD cofam com powiedział, Midorima-renifer jednak nie był najlepszy, phahahahaha XDDDDD
      *wdech*
      TETSU
      PIECZE
      CIASTECZKA
      DLA
      AKASZĄTKA
      BOGOWIE JAKIE TO JEST PIĘKNE.
      Kuroko piekący ciastka <3 – taka ja w kuchni, tyle że bardziej wytrwały, bo ja zaczynam to wszystko wyzywać od plugawych trufli już po pierwszym „och, nie umiem” i idę po mamę, żeby mi pomogła ;; Kagami, chodź i naucz mnie gotować XD ta scena była wspaniała XDDDD
      „Kise, zawrzyj twarzostan!” i cała reszta tej akcji – cieszę się, że akurat nic nie piłam, bo jakbym piła, to bym musiała czyścić monitor XDDD
      Ta „czuprynka” pod koniec z nieznanych mi powodów wywołała u mnie falę rozczulenia ;w;
      Tak sobie myślałam, że nie będę nic mówić, ale to już któryś raz z rzędu, wiec powiem. Czy tylko według mnie odmiana „Seijuurou” na „Seijura” brzmi troszkę dziwnie? :#
      Awwwwww, ciasteczka-nożyczki wygrały ten fanfik <3 i ta końcówka, kwikłam :3
      Well, wybacz że komentarz jest późno~ baaardzo mi się podoba ficzek i tak się śmiałam, że moja biedna boląca część ciała znów się odzywa XD tym bardziej szacuneczek, że napisany w jeden dzień przed świętem, ale o tym ci już pisałam na fb

      Weny życzę <3

      Usuń
  3. Mnie Mikołaj nie kocha :( Tekst świetny! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Shin-chan - renifer!!! <3 <3 <3

    T-taa...
    Aomine i KagamI na ratunek!!! xD


    Tygrysek nadzorca xD

    I ciasteeczka!!! Kuroko piecze ciasteczkaa!!!

    I daje Je Akashowi... Jakież to Kwaii <3<3 <3

    Rozmarzona Mine żegna się i mówi iż tekst supeer! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmm, czyli AkaKuro <3
    Jak ty umiesz się wczuwać w Kurosia ;-;
    Reniferki takie cudne, haha
    "TĘCZOWA DRUŻYNA" WYGRAŁAŚ TYM XD Tak dwuznacznie!
    Te ciasteczka musiały cudnie wyglądać nooo .-.
    I taki kochany happy end <3 No cudo!
    Przepraszam że późno komentuję ;-;
    Weny ! <3 I wesołych świąt!

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Nessa Daere.