Strony

sobota, 12 grudnia 2015

AoKuro

Trucizna cz.2
Konbanwa...^^ Ano..Jak tam u was..? Aiko jak to w weekend bywa, siedzi, pije herbatkę...i pisze na bloga...Z-Znaczy dziś kończyła AoKuro, tak więc...Po skończonej pracy d-dodaję drugą część "Trucizny"..^^ M-Mam nadzieję, że niczego nie zepsułam...Za-zapraszam do czytania...^^
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Ciemna, spokojna noc. Świat oświetlały liczne gwiazdy, oraz srebrzysty księżyc, dając nadzieję wszystkim zagubionym. Płaczące chmury przesłaniające niebo już dawno zniknęły, pozostawiając po sobie jedynie niemiłe wspomnienie. Lukę po nich zastąpił porywisty wiatr, wzmagając na sile z każdą chwilą. Pomimo tego, Tetsuya po tym kiedy Akashi wyszedł do ogrodu, natychmiastowo opuścił dom tylnymi drzwiami. Sam nie do końca wiedział czemu. Bał się spotkać Daiki'ego ponownie, spojrzeć w jego oczy i nie odnaleźć drogiego jemu sercu przyjaciela, a zamiast tego...ujrzeć kogoś tak odległego...Biegł jak najszybciej potrafił, co chwilę potykając się o własne nogi. W pewnej chwili gwałtownie zatrzymał się. Przy wejściu do parku, stał wysoki, umięśniony chłopak o ciemnej karnacji. Na jego widok, Tetsuya odruchowo cofnął się do tyłu. Zarówno oddech, jak i serce przyspieszyło, a ciało drżało. Wszystko co Daiki mu zrobił, wszystko co się stało i co mogło...Wróciło...Jedynym co w tej chwili siedziało mu w głowie, była jedna zasadnicza myśl..:"Uciekaj!". Jednak nogi miał jak z waty i jakby przybite do podłoża. Mimo iż możliwym było że potencjalnego zagrożenia ze strony Aomine nie było wcale, niebieskowłosy był najzwyczajniej w świecie przerażony. Trudno się dziwić...Postać przed nim, ruszyła w jego stronę, tym samym zmniejszając dystans pomiędzy nimi.
-Tetsu, przyszedłeś..-spróbował zacząć rozmowę, lecz na próżno. Drobniejszy młodzieniec trząsł się jak osika, zarówno z zimna jak i z przerażenia...

~~~
Tymczasem Seijuro, który skończył jakże zacną rozmowę z Taigą Kagamim, wrócił do pokoju swego najdroższego przyjaciela. Był pusty. Chłopak rozejrzał się jeszcze dokładnie po pomieszczeniu, aby sprawdzić, czy aby na pewno jest tam sam. Nie mylił się .Zacisnął zęby i przeklął w myślach.
-Tsk. Mogłem nie zostawiać go tu samego...-telefon ponownie opuścił kieszeń. Akashi szybko sprawdził godzinę po czym wybiegł z domu.Z każdą chwilą przyspieszał coraz bardziej. Mijał znajome mu sklepy spożywcze, oraz kwiaciarnie i restauracje. Szukał w ciemnych zaułkach, a także barach. Niestety, Kuroko w żadnym z tych miejsc nie było. Dlaczego szukał akurat tam? Jeżeli Tetsuya przebywał z Daikim, zawsze kończyło się na upiciu niebieskowłosego i zaciągnięciu go w jakieś podejrzane miejsca...Seijuro może i po części był nieczułym dupkiem, ale nie jeżeli chodziło o jego najlepszego przyjaciela, z którym jako jedynym potrafił normalnie rozmawiać, oraz przede wszystkim utrzymywać kontakt. Tetsuya był dla niego jak swego rodzaju Anioł Stróż i to dosłownie. A więc on, postanowił odwdzięczyć się tym samym. Obdarzyć go miłością (nie taką jak niektórym na myśl przyszło ;-;) i opieką...Uczucia i gesty okazywane względem Kuroko, były co najmniej niespotykane ze strony Akashiego tym samym obniżając jego autorytet. Wiązało się to z "niskim" poziomem społecznym, do którego należał niebieskowłosy. Ojciec Seijuro był jednym z najbardziej wpływowych ludzi w Japonii, a także poza jej granicami. Pokazywanie się na ulicy wraz z Tetsuyą, właśnie z wyżej wymienionego powodu, zostało zakazane Akashiemu, przez jego ojca. Mimo to, czerwonowłosy nie zamierzał przestać utrzymywać kontaktu z przyjacielem, a wręcz przeciwnie. Uważał to za słuszne, a gniew wpływowego mężczyzny nie obchodził go wcale.
~~~
-Tetsu...-wyciągnął rękę do przodu, aby dotknąć nią, choć opuszkami palców, delikatnej skóry Kuroko. Jednakże na próżno. "Karzełek" cofnął się, prawie upadając. Wiatr wzmagał na sile, bawiąc się jego niesforną grzywką, przydużymi ubraniami, oraz pożółkłymi liśćmi, pozostałymi na niektórych drzewach. Pomimo chęci spotkania się z Aomine, Tesuya...nie potrafił myśleć o nim jak o kimś przyjaznym..czy jak o kimś, przy kim czułby się bezpieczny. Kochał go, gdzieś głęboko w sobie dalej czuł to uczucie, które z każdym dniem narastało i dawało o sobie znać. Nie przestało nawet po wielkiej krzywdzie, jaką wyrządził mu Daiki, jednak ten fakt dobijał go w najgorszy możliwy sposób. Po dłuższej chwili, niebieskooki przygryzł wargę, obrócił na pięcie i pobiegł przed siebie. Jak najszybciej się dało, byle tylko uciec. "Biegnij, biegnij dalej!" -powtarzał sobie w myślach, zaciskając powieki z pod których wypływały słone łzy. Dlaczego uciekł? A może inne pytanie. Dlaczego poszedł na spotkanie, tak bardzo się bojąc? Skoro wiedział, że to dla niego za wiele? Błąd. Miłość, była silniejsza niż strach, który przesłonięty został wizją odnalezienia dawnego mistrza. Pana jego serca, Daiki'ego Aomine. Zwolnił dopiero po jakimś czasie, kiedy upewnił się, że znalazł się wystarczająco daleko. Najwyraźniej znajdował się w samym środku parku...
-...-normalnie rozejrzałby się jeszcze wokół siebie, jednak tym razem spuścił głowę w dół, po czym oparł ręce o kolana.
-Kuroko! -znajomy głos obił się o uszy Tetsuyi, powodując natychmiastowe obrócenie się licealisty w tył. W błękitnych tęczówkach odbiły się sylwetki dwóch czerwonowłosych chłopaków. Jeden wysoki, drugi zaś wzrostem nie grzeszył, bynajmniej w oczach towarzysza. Kagami Taiga, który dobiegł jako pierwszy położył dłonie na ramionach Tetsuyi.
-Kuroko, wszystko w porządku?! -pytał co chwilę, potrząsając niebieskowłosym. Zanim jednak zdążył powtórzyć to po raz setny, został zmuszony do usadowienia się na zimnym podłożu -za sprawką Seijuro, oczywiście. Sadysta z heterochromią chwycił kościste ręce i patrząc w oczy przyjaciela, począł zadawać pytania.
-Tetsuya czemu tu jesteś? Z kim się spotkałeś? Nie zadawaj pytań, najpierw odpowiedz na moje.
-E-E..Ano...Ja..
-Tak?
-...
-Aomine Daiki, czy tak brzmi jego imię? -spytał marszcząc brwi. Było to oczywiście pytanie retoryczne. Źrenice oczu Kuroko zmniejszyły się gwałtownie. Skąd Akashi wiedział..? Przygryzł wargę, odrobinę zdenerwowany.
-T-Tak...ale ja..
-Tetsuya, czy to co stało się w gimnazjum, niczego Cię nie nauczyło?
-Nauczyło...-chciał dodać coś jeszcze, lecz nie zdążył. Na policzku, poczuł coś mokrego. Łzy..?
Zaczął je nerwowo ocierać rękawami kurtki. Akashi westchnął jedynie, a chwilę później przytulił niebieskookiego, głaszcząc go po głowie. Miał zdecydowanie zbyt miękkie serce w stosunku do Tetsu...ale uważał to za normalne. Spojrzał na Taigę, marszcząc brwi -jednocześnie dając mu znak, że zaraz odsunie się od Kuroko, a Kagami ma zająć jego miejsce. Licealista głośno przełknął ślinę, a jego twarz przybrała kolor dojrzałego pomidora. Przecież na taki gest musiałby przygotować się psychicznie! Akashi odsunął się od niebieskowłosego i uśmiechając się lekko otarł pozostałe łzy z jego twarzy.
-Spokojnie, ważne, że nie namącił Ci znów w głowie. Prawda? Kagami?
-A, tak! -odpowiedział. Zrobił pierwszy krok w stronę niskiego przyjaciela, ale...Nie mógł tak po prostu wykorzystać tego momentu...Seijuro zirytowany jego postępowaniem zmarszczył brwi.
-Tetsuya, wracamy do domu -powiedział kładąc dłoń na ramieniu Kuroko. Ten skinął jedynie głową, ruszając przed siebie. Był niezmiernie wdzięczny Akashiemu za samą jego obecność przy nim. Nie musiał nic mówić. Wystarczyło to, że był, a humor diametralnie poprawiał mu się.
~~~
Kagami pozostał w parku jeszcze około godziny. Mieszkał sam, więc nikt nie wydzwaniał i nie zamartwiał się o niego. Spacerował bez większego celu, aż po pewnym czasie wrócił do swojego pustego mieszkania. Było duże. Za dużo, jak na jedną osobę. Westchnął głośno, szepnął pod nosem smutne "wróciłem" i wszedł do salonu, gdzie usadowił się na kanapie. Włączył telewizor, spojrzał na godzinę. Grubo po północy. Wzruszył ramionami, z grymasem na twarzy. Odchylił głowę do tyłu, przymykając powieki.
-Ach, ile ja bym dał, aby usłyszeć to ciepłe "witaj w domu" z jego ust...

Następnego dnia, kiedy Kuroko obudził się, Akashiego już nie było. Na stoliku nocnym leżała pozostawiona przez niego karteczka, na której napisał:
"Dzieńń dobry, Tetsuya.
Mam nadzieję, że dziś lepiej się czujesz.
Możliwe, że dziś znów wpadnę, więc przygotuj się należycie.
Wychodzimy na miasto."
Tetsu pokręcił lekko głową, a kąciki jego ust nieznacznie uniosły się w górę. Wstał z łóżka i tradycyjnie jak co rano, udał się do łazienki. Po umyciu zębów, spojrzał w lustro, a to co tam ujrzał przeraziło go. Tuż za nim, pojawił się ciemnoskóry chłopak, o granatowych włosach. Tetsuya gwałtownie odwrócił się do tył, lecz tam nikogo nie było. W łazience znajdował się on sam. Nikt poza nim tam nie przebywał, na 100%. Zacisnął dłoń na materiale koszulki, z trudem łapiąc oddech.
Wybiegł z pomieszczenia, szybko zszedł po schodach i wszedł do kuchni. Tam mile przywitała go mama. Przyjrzała się dokładnie roztrzęsionemu synowi. Usiadła tuż obok chłopaka i spojrzała głęboko w oczy.
-Tetsuya, coś się stało? -zapytała z troską wymalowaną na twarzy.
-Nie...Nie, mamo. Wszystko w porządku -uśmiechnął się delikatnie.
Kobieta po dłuższej chwili dała mu spokój. Po szybkim "zjedzeniu" śniadania, Kuroko udał się na przystanek autobusowy. Poranek był chłodny, a ulice puste. Bo w końcu komu chce się wstawać, o tak wczesnej porze? No nikomu.
-Hej, Tetsu -usłyszał obok.
-Ao..mine..-cofnął się do tyłu.
-Tetsu, proszę nie uciekaj tak jak wczoraj...-wyciągnął rękę do przodu, łapiąc błękitnookiego za rękę. Przyciągnął drobne ciało do siebie, po czym łapczywie wpił się w blade usta niższego. Kiedy chłopak chciał krzyknąć, uchylając przy tym wargi, Aomine wepchnął mu swój język do buzi. Dokładnie penetrując wnętrze ust Tetsuyi, zaczął bawić się jego językiem. Podobało mu się to, trudno było tego nie zauważyć. Jednak gdy przerwał, aby zaczerpnąć powietrza, Kuroko odepchnął go od siebie. Dyszał niespokojnie i wpatrywał się w Daiki'ego przerażony. Ten zaś, dopiero po chwili uświadomił sobie, co zrobił.
-Tetsu, ja nie..! -nie zdążył dokończyć. Jego przyjaciel tak jak poprzedniej nocy, po prostu uciekł. Aomine uderzył pięścią w przystanek.
-Cholera...
-Aomine, gnoju.
-Ha? -odwrócił się. Przed sobą, dostrzegł asa drużyny Seirin. Sławnego Kagamiego Taigę z talentem do koszykówki, niczym jeden z Pokolenia Cudów.
-Co To miało być? Czego chcesz od Kuroko?
-A co Tobie do tego?
-O wiele więcej, niż Ci się wydaje, Ahomine -syknął przez zęby i zacisnął pięść.
-Czyżbyś się w nim zakochał? -zażartował szczerząc się zadziornie.
-Nie zbliżaj się do niego, bo pożałujesz.
-Doprawdy? A od kiedy możesz wydawać mi rozkazy?
Kagami nie wytrzymał. podszedł do Aomine i przyłożył mu z pięści w twarz. Ten nie pozostał mu dłużny. Rozpoczęła się zacięta bójka, której żaden z przechodniów nie odważył się przerwać. Taiga korzystając z lekkiego rozproszenia Daiki'ego, uderzył go w brzuch, powodując skulenie się chłopaka.
-No to się doigrałeś...-wysyczał ciemnoskóry wstając, po czym odwdzięczył się za wcześniejsze uderzenie ze zdwojoną siłą. Kagami upadł na chodnik, z trudem łapiąc oddech. Obydwoje byli już okropnie zmęczeni, jednak ani jeden, ani drugi nie zamierzał kończyć tego co rozpoczęli.
~~~
Tetsuya biegł przed siebie, bez najmniejszego zamiaru zatrzymania się. To co zrobił Aomine...To było nie do pomyślenia. Jak on mógł! Po tym co się stało..Po tym co Kuroko przeszedł z jego winy...
-Czy ja...nie wyolbrzymiam tego..zbyt bardzo..? -zatrzymał się, spuszczając głowę w dół. Akashi zawsze powtarzał mu, że Daiki zrobił coś niewybaczalnego...Ale to nie była całkowicie jego wina...Przynajmniej tak uważał Tetsu...Mimo tego, strach nie ulatniał się, a przybierał na sile.
Nagle, jego telefon zaczął wibrować. Wyjął urządzenie z kieszeni, odebrał.
-Halo..?
-Kurokochi, jesteś w domu? -w słuchawce usłyszał znajomy głos Ryoty.
-Nie..
-Ach, chodźmy razem na pizze!
-E..?
-No! Ja, Ty, Midorimachi, Murasakibarachi i Akashichi! -oznajmił entuzjastycznie do słuchawki.
-A-ale...Ja..
-No, Kurokochi! Nie daj się prosić! Przecież dziś nie masz dużo lekcji, nie?
-Ja..N-No dobrze..Ale po szkole...-odpowiedział, cicho wzdychając. Blondyn zaśmiał się wesoło.
-Okej!!! To będziemy czekać na Ciebie przed szkołą! -wykrzyczał po czym pożegnał się i rozłączył.

7 komentarzy:

  1. CO AOMINE ZROBIŁ TETSU?! Oj, Daiki, chyba czeka nas poważna rozmowa! >:(

    Aoś i Taiguś się pobili! :D :D <3<3<3<3 Ci jak zawsze się nie mogą dogadać XD I się leją XD Uwieliam tę dwójkę! <3 Ale to już chyba wiesz...

    Akashi jaki troskliwy i opiekuńczy względem Kurokocchiego*_* Słodko.. <3 Prawdziwy przyjaciel!

    Taiga, sorry wielkie, ale Tetsu kocha Aomine, nie ciebie... WPrawdzie Aoś go skzywdził, ale... ale miłość potrafi wybaczać, nie? Tygrysku, jak chcesz to wpadnij do mnie na hamburgera! :D

    Bardzo podobał mi się ten rozdział, był taki... ŁAŁ! i w ogóle... Wiem, głupio zabrzmiało, ale... nie mogę znaleźć słów, by to określić... Zaskakujący? Genialny? EE... zbyt długo musiałabym wymieniać XD

    Będę czekać na kolejną część i przeczuwam, że się na niej nie zawiodę :D Zresztą jak na tej ^^

    Pozdrawiam gorąco i weny życzę Aiko-san! <3 :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego..tego możliwe, że dowiesz się w kolejnej części..;-; Choc jeszcze sama do końca nie wiem...;-;
      Heh, no bo co to za rywale w miłości, skoro nie walczą pomiędzy sobą...^^"
      C-Choć..nie lubię kiedy się biją..;-;
      A-Akashi..zawsze będzie troskliwy względem Kurosia...*lekki uśmiech*
      B-Bardzo, bardzo Ci dziękuję za komentarz..Akina-san...<3
      D-Dziękuję, przyda się..*lekki uśmiech*

      Usuń
  2. AOMINE! Musze sobie z nim pogadać!

    Jak ja kocham twoje opisy!!! One są tak cudne i realistyczne...
    Zamawiam korki! XD

    Treść jest taka... Prawdziwa... Bardzo mi się podobało!

    Ogólem wszystko było takie... WOW! N-no sama nie wiem jak się wypowiedzieć... W każdym razoe bardzo mi się podobało :D

    Weeny życzę i pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. N-No to chyba trzeba zebrać wszystkich złych n-na Aomine i przeprowadzić z nim poważną rozmowę..;-; *Aiko jako jedna z nielicznych wie, co takiego zły Aho zrobił*
      M-Moje opisy..? Realistyczne..? S-Są..są zwyczajne..;-; Amatorskie..^^"
      A-Ale skoro Ci się podobają, to b-bardzo się cieszę..!
      Aiko jest kiepską nauczycielką..;-;
      Cóż..B-Bardzo zależało mi na tym, żeby utrzymać wiarygodny klimat..^^ Choć chyba nie do końca wyszło..;-;
      Naprawdę, bardzo bardzo się cieszę, że rozdział się spodobał..*rumieni się* Dziękuję, za komentarz i za wenę..! P-przyda się..^^"

      Usuń
  3. Yayayayayay, AoKurooo~~~~~ <3 co prawda moja skleroza mówi, że już pozapominała połowę z pierwszej części, ale cicho tam, sklerozo, damy sobie radę XD
    Jaki ładny ten początek był… taki, znaczy… aż mi się zimno zrobiło ;-; to przez ten wiatr ;-; Brrr, gdzie mój sweterek…
    A Akaszątko takie słodkie, jak biega po mieście i się martwi *^* ale tym nawiasem to mi zniszczyłaś życie, Aiko… omg. Tato Akashiego, żryj gruz, okej? >:C
    RUN TETSU, RUUUUUUUUUUUN!
    Ta scena w parku z Kagamim i Akashim jest po prostu… taka… no rozpływam się, co poradzę <3 ten Sei-chan tulący Kuroko i matkujący mu… i jeszcze w tym wszystkim kagamiiii <3 <3 <3 <3
    Mamakashi :V
    *borze jakie to było suche XD*
    A ten fragment z tygryskiem to akurat był creepy. Nie wiem, czemu, ale wyobraźnia podpowiadała mi dziwne rzeczy. ;_;
    Podoba mi się tutaj Akashi XD z jednej strony mama, z drugiej taki przyjacielski i w ogóle że aż no :D *się wysłowiłam.* ale biedny Kuroś, wytulić go ;; daijobu tetsu ;;; pani Kuroko proszę wytulić synka za mnie ;;;;;
    CO TEN AHOMINE STALKER CZY JAK?!
    Ja już nawet nie ogarniam co się tam dzieje. Wiem tylko że bym wklepała aho. Kagamicchi wklep mu za mnie xDDD
    O proszę, wklepał! Jaki grzeczny tygrysek mrymry :3
    Kisiak ratuje dzień pizzą XD ale słusznie. Pizza potrafi poprawić humor <33
    Poza tym chyba właśnie mistrzowsko pominęłam kwestię że ciekawi mnie jak sto tysięcy grzybków co też niecnego uczynił Daiki kurokowi… ale ciekawi. No.
    Tak ogólnie to było super <3 tyle się działo i andjknvkj <3333 wybacz nieogarnięty komentarz, wczoraj mi z lekka odwaliło i jeszcze nie przeszło. Kurde, kocham to twoje opko <3
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skleroza nie boli..^^" P-piąteczka, Rei..^^" Aiko też ma z nią problemy..;-;
      N-Naprawdę..? Wszyscy, którzy to czytali, z-zwrócili uwagę na "ładny początek" -jak raczyli go o-określić..;-; A-Ale cieszy mnie to..*lekki uśmiech*
      Zależało mi na tym, aby przedstawić A-Akashi'ego j-jako takiego..n-no inaczej niż inni go ukazują..B-Bo zawsze jest albo bokushi, albo oreshi...A-A jak dla mnie, to nie trzeba się trzymać tego schematu...*kręci głową* F-Fajnie, że ta wersja Akashi'ego Ci się spodobała...Rei-san..^^
      B-Bo Kagami i Akashi tak bardzo dbają o Tetsu..<3 Taka rodzinka..! Ale Sei-chan n-nienawidzi też Kagamiego..n-no ale bardziej Aomine, więc w jakiś sposób będzie się starał pomagać Kagamiemu...XD
      MamaKashi..c-ciekawe określenie..^^" Mogę go użyć kiedyś..? ^^" *kawaii oczka, choć nie potrafi*
      Przytulić..Tetsu..? O-Okej!! *wtuli w Kuroko* j-ja go wytulam..<3 <3 <3
      T-To co Daiki zrobił Kuroko..b-będzie ujawnione prawdopodobnie w 3 części..;-; T-Tak myślę..
      B-bardzo się cieszę, że Ci się podobało..! D-Dziękuję za komentarz, naprawdę, bardzo się cieszę..!

      Usuń
    2. Faktycznie, miła odmiana po Akaszu przedstawianym jako psychopata albo mientka ciota jak to niektórzy go piszą. *ćśś ja wcale nie mówię o sobie ;;*
      Rodzinka <3 ja po owari mam skrzywienie jakieś na pukncie rodzinek xD ale well, militko :3
      Możesz, nie krępuj się xD
      Ja też chcę tulić tetsiuuuu </3

      Usuń

Szablon wykonała Nessa Daere.