Strony

niedziela, 2 sierpnia 2015

MidoTaka cz.7

Biała róża...cz.1
Od tamtego "feralnego" dnia, ojciec Takao zaczął mnie...mniej więcej tolerować. Zdziwił mnie ten fakt, ale i ucieszył. W końcu o to mi od początku chodziło.Nareszcie będę mógł siedzieć przy Takao, nie bojąc się że za chwilę zza rogu wyskoczy jego stwórca w stroju batmana i...No wiadome co zrobi.
Cóż, pomijając ten fakt. Tego dnia miałem naprawdę dużo zajęć. Do tego zaraz po ich zakończeniu miałem udać się na trening. Chciałem jak zwykle, zwolnić się, ale kapitan nie zgodził się na to...
Twierdził, że już zbyt wiele razy to zrobiłem i że pewnie robię to celowo. A mnie skończyły się już wymówki. Jeszcze ani razu nie powiedziałem mu, że chodzi o Takao, który leży w szpitalu. Zrezygnowany po lekcjach ruszyłem do szatni. Szybko przebrałem się i pobiegłem na salę. Nie było jednak tak jak się spodziewałem. Zwykle trening sprawiał mi przyjemność. Tym razem jednak, było odwrotnie. Koszykówka, tak jak w gimnazjum, ponownie wydała mi się okropna. Bez Takao, to nie było to samo. Nie potrafiłem się skupić, a co za tym idzie, bez przerwy pudłowałem.
-Midorima! Co się z Tobą do cholery dzieje?! Podczas meczu też masz zamiar pudłować?!
-Przepraszam kapitanie, nie jestem dziś w formie...-odpowiedziałem i ukłoniłem się.
-Ech...Wyjdźmy na chwilę na zewnątrz. A reszta wracać do treningu! -krzyknął i ruszył w stronę wyjścia, a ja zaraz za nim. Kiedy znaleźliśmy się na zewnątrz, nabrałem do płuc świeżego powietrza. Dobrze mi to zrobiło. Przeniosłem wzrok na ciemnowłosego chłopaka.
-Midorima, co się dzieje? Opuszczasz treningi, a jeśli już się na nich pojawisz to nie jesteś wystarczająco skupiony. Powiesz mi w końcu jaki jest powód Twojej niedyspozycji?
-Ach...-potarłem skroń opuszkami palców -Takao jest w szpitalu.
-Takao w szpitalu? Ale...jak to? Mówiłeś że jest przeziębiony i niedługo wróci.
-Cóż...Ale to nie jest zwykłe przeziębienie. Od początku nie było, choć nie byłem tego w pełni świadom...
-Wykrztusisz to w końcu? -spytał odrobinę poirytowany moimi "podchodami".
-Takao leży w szpitalu, ma raka płuc...-ostatnie słowa niemalże wyszeptałem, jakbym nie chciał aby ktoś poza mną o tym wiedział. Kapitan stał otępiały przez jakiś czas. Nie mógł uwierzyć w to, czego przed chwilą się ode mnie dowiedział. Nie zdziwiła mnie jego reakcja. Ani trochę. Staliśmy tak przez parę minut nic do siebie nie mówiąc. Później wróciliśmy na salę i dołączyliśmy do reszty zawodników. Do samego końca milczeliśmy. Tuż przed końcem zagraliśmy mecz. Byłem w drużynie naszego kapitana. Trudno było nam razem grać. Zaraz po zakończeniu szybko przebrałem się w swoje ubrania, po czym bez słowa wyszedłem z budynku. Nie bardzo miałem ochotę na kolejną rozmowę. Ciężko było mi poruszać temat o chorobie Takao. Może nie tak jak Kazunari'emu, ale mnie również jest z tym ciężko...
Spojrzałem na zegarek. 18:10...Udałem się na przystanek autobusowy. Stałem tam około 15 minut, aż w końcu podjechał wyczekiwany przeze mnie pojazd. Jak zwykle, na drogach były straszne korki. Gdybym wysiadł i ruszył na piechotę to dotarłbym do szpitala dużo szybciej niż autobus stojący godzinę w tym korku.
Totalna masakra. "Zupełnie jak wtedy..." pomyślałem. Faktycznie. Taka sama sytuacja, jaka miała miejsce kiedy dowiedziałem się że Kazunari jest w szpitalu. Autobus, gwar, korek. Tak...Postanowiłem wysiąść.
Idąc w stronę szpitala, spotkałem Kagamiego i Kuroko. Kierowali się w tą samą stronę co ja.
-Kuroko! -krzyknąłem, aby chłopak odwrócił się. Uzyskałem taki efekt jakiego oczekiwałem.
-Ach, Midorima-kun. Dzień dobry -odpowiedział, a jego kąciki ust delikatnie uniosły się ku górze.
-Dokąd idziecie?
-Do szpitala, Tako-kun tam jest, prawda?
-Ach...tak..Ale, skąd o tym wiesz, Kuroko?
-Wiem od samego początku, Midorima-kun. Tylko nie miałem okazji jeszcze przyjść do szpitala. Właściwie komunikowaliśmy się poprzez telefony. Jego mama poinformowała mnie o wszystkim.
-Mówisz więcej niż zazwyczaj, Kuroko. Ech, w każdym bądź razie ja też się tam wybieram.
-Może iść razem -wtrącił się czerwonowłosy ziewając przeciągle.
-Racja -niebiesko włosy pokiwał głową, po czym bez żadnego słowa ruszył na przód razem z Kagamim. Poszedłem w ich ślady. Pod szpitalem znaleźliśmy się niecałe 20 minut później. I tak szybciej niż ten przeklęty autobus.Dobrze że postanowiłem z niego wysiąść. W każdym bądź razie...Kiedy znaleźliśmy się pod salą, wziąłem wdech i powoli wszedłem do środka. Zaraz za mną Kagami i Kuroko. Na twarzy Kazunari'ego pojawił się szeroki, szczery uśmiech na widok jego niebiesko włosego przyjaciela. Zajął on miejsce na krześle, tuż obok łóżka. Jego kąciki ust były uniesione w górę. Również się uśmiechał. Rzadki widok. Ja wraz z Kagamim, jako iż nie mieliśmy gdzie usiąść, zwyczajnie staliśmy.
-Tetsu-chan, tak bardzo dziękuję, że przyszedłeś!
-Nie musisz dziękować, Takao-kun. To raczej ja powinienem Cię przeprosić, za to że przyszedłem dopiero teraz...
-Nie ma sprawy, to nic -odpowiedział, w dalszym ciągu uśmiechając się.
Wsłuchiwałem się w ich rozmowę, co jakiś czas spoglądając na Kagamiego, który od czasu do czasu wtrącał się w konwersację. Ja nic nie mówiłem. Nie bardzo umiałem rozmawiać w tak dużym gronie. Tak, 4 osoby to za dużo. W cztery oczy, owszem. Jeżeli tych par oczu jest więcej, nie odzywam się. W pewnym momencie, wraz z Kagamim wyszliśmy na zewnątrz, aby trochę  pooddychać świeżym powietrzem. Charakterystyczny zapach na oddziale, przyprawiał niemalże o mdłości. Udaliśmy się do pobliskiego parku. Usiedliśmy na ławce. Przez dłuższy czas nie odzywając się do siebie, oboje wpatrywaliśmy się w niebo, na którym zaczęły pojawiać się pierwsze gwiazdy.
-Jak sobie z tym radzisz? -usłyszałem nagle. Przeniosłem wzrok na czerwonowłosego.
-Z czym?
-Z chorobą Takao. Z tą całą sytuacją. -stwierdził. Na jego twarzy, zamiast głupkowatego uśmiechu gościła powaga. Ciekawy widok.
-Cóż...Jest ciężko. Nie jestem pewien czy przyswoiłem sobie tą informację tak do końca...Ale staram się nie okazywać emocji. Przynajmniej negatywnych, tym bardziej przy Takao.
-Rozumiem...Wiesz...Gdybym był na Twoim miejscu, pewnie starałbym się, aby Kuroko myślał jak ja. W pozytywny sposób. Aby był dobrej myśli. Bo zawsze jest szansa, a jak to mówią, nadzieja umiera jako ostatnia.
-Kagami, nie sądziłem że będziesz potrafił zbudować dość mądre i składne zdania. Winszuje. Staram się robić właśnie tak, jak powiedziałeś. Ale czasami po prostu nie potrafię...Cóż, w każdym bądź razie, nie pozwolę mu tak łatwo odejść.
-I to mnie się podoba -uśmiechnął się, po czym podniósł z ławki -Chyba powinniśmy wracać.
-Racja -odpowiedziałem i również podniosłem się dotychczasowego siedziska. Ruszyliśmy w stronę szpitala. Po drodze wstąpiliśmy do paru sklepów. Kupiłem Takao mangę, owoce i czasopismo "Haru". Tyle czekał na jego premierę...Kagami zaś jak zwykle zaopatrzył się w swe burgery, a dla Kuroko zakupił szejk waniliowy i jakąś książkę. Stwierdził, że gdyby kupił tylko coś dla siebie, to Tetsuya by go za to nieźle "zjechał". Choć...Kuroko nigdy nie wyglądał mi na chłopaka, dla którego ważne są wartości materialne. Poza tym znam go dłużej nić Kagami. Więc uważałem że jego stwierdzenie było błędne. Za bardzo zwracam uwagę na takie błahostki...co? W końcu trafiliśmy do szpitala.
-Kuroko, idziemy już do domu.
-Tak, tak...Przyjdę jutro po zajęciach, jeżeli trenerka nie zrobi treningu...dobrze?
-Nie ma sprawy Tetsu-chan. Dzięki za dzisiaj! -krzyknął gdy Kuroko i Kagami wyszli z sali. Nareszcie zostaliśmy sami.
-Takao, kupiłem Ci mangę i to czasopismo co chciałeś -powiedziałem podając mu zakupione rzeczy.
-Ach, dziękuję Shin-chan! -w jego oczach zaiskrzyły drobne iskierki.
-Nie ma sprawy -uśmiechnąłem się delikatnie i zająłem miejsce na krześle. Przyglądałem się ciemnowłosemu, podczas kiedy on czytał mangę. Jego reakcje na niektóre sceny tam przedstawione, rozśmieszały mnie. Kochałem jego mimikę. Był taki no...Słodki na swój głupi sposób. Tak można powiedzieć. Heh, tak.
-Jaka piękna róża...Kocham róże...
-Róże? -spojrzałem w szare oczy.
-Mhm...Ne, Shin-chan.
-Tak?
-Um...Przy najbliższej okazji...kupisz mi białą różę? -spojrzał na mnie błagalnymi oczyma.
-Białą różę? Haha -zaśmiałem się i przytuliłem chłopaka do siebie -Tak. Kupię. Przy najbliższej okazji, obiecuję.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Koniec części 7 :)
Mam nadzieję, że się podobał ^^
Kolejna, a zarazem ostatnia już (prawdopodobnie) część, pojawi się niebawem ^^

~~Aiko

11 komentarzy:

  1. A-al-ale jak kto ostatnia? To w następnej Takao wyzdrowieje, tak? Nie umrze? Przecież Midorima obiecał, że tak łatwo nie odejdzie :C
    Co do rozdziału. Rozmowa z poważnym Kagamim, z poważnym Kagamim... Aż na sam widok tego sformuowania chce się śmiać.
    A Takao nawet gdy jest chory jest cały uśmiechnięty. Mam nadzieję, że Midorima nie będzie za nim bardzo tęsknił. Rozdział jak zawsze cudowny :)
    Pozdrowienia i weny życzę c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na powyższe pytania nie bardzo mogę odpowiedzieć...^^"
      Powiem tylko tyle, że sama przekonasz się o tym w następnej części Sky ^^"
      Właśnie o to chodziło :) Takao zawsze był i będzie entuzjastyczny, to on jest tym optymistą :3
      Dziękuję ^^ wena się przyda ^^"

      Usuń
  2. Oj nasz drogi Takao... tylko nie umieraj. Nie możesz! Masz zakaz! ;-;
    Rozmowa z Kagamim taka fajna ^^ Wspomaga... i jak się Kagami o Kuroko martwi hihi... *myśli o Kagakuro*...
    Biała róża? ;-; Czemu źle mi się to kojarzy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *cicho się śmieje* KagaKuro specjalnie dla Shadow :3
      Czemu źle Ci się kojarzy? Hm...może się źle kojarzyć...^^"
      Dziękuję za komentarz :3

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boziu jak się wystraszyłam. Napisałam to co nie chciałam wybacz. Eh.. jestem taka zabiegana, że nie wiem co czytam i piszę wybacz :( tak więc: Załamałam się! (teraz na serio) rozdział powala. WOW! BAM! BUM! TRACH!!
      I jeszcze raz przepraszam (obyś tamtego nie przeczytała, oby!)

      Usuń
    2. Komentarza nie czytałam ^^" Heh ^^" S-spokojnie Kill-chan...

      Usuń
  4. Ryczeeeeee nie no rozdzial superrrr tylko mi tu prosze nie zabijac njo bo chyba umre:c nie rob mi tegooo szybko pisz nast. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temari wróciła!! *^* Yeeey *^* Arigatou za komentarz ^^ Następna część już niedługo ^^

      Usuń
  5. Tiaaa wrocilam jak bym nie mogla *^O^*•﹏•0^◇^0)/⊙﹏⊙(>^ω^<)

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Nessa Daere.