Strony

poniedziałek, 4 stycznia 2016

KasaNiji (Na zamówienie!) dla Sugi Senpai ^^


Brwi drogą do szczęścia~!
Ano..Jedno z zamówień w-wykonane..*lekki uśmiech*
Mam nadzieję, że w jakimś stopniu Suga Senpai będzie...z-zadowolona..
Troszkę trudno było..coś wymyślić do tego bardzo n-nietypowego paringu...Ale jakoś się udało..
Tak myślę...^^" W gruncie rzeczy...nawet nie zauważyłam kiedy to skończyłam..^^"
Zapraszam do czytania i-i...I ocenienia..Szczerze, dobrze..? Wytykanie błędów też mile widziane..;-;

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`

Nazywam się Kasamatsu Yukio. Jestem członkiem klubu koszykówki liceum Kaijou na ostatnim roku. Zajmuję pozycję rozgrywającego, równocześnie będąc kapitanem drużyny. Wiosną tego roku do naszej szkoły dołączył jeden z niesamowitej piątki Pokolenia Cudów. Kise Ryouta, silny skrzydłowy, który wspomaga naszą drużynę w najlepszy, a zarazem najgorszy możliwy sposób. Upierdliwy z niego gość, a jego rzęsy są niebywale długie, jak u kobiety! Blond kudły opadają na dziewczęcą twarz, a promienny uśmiech utrzymujący się na niej...Ach, no po prostu samym istnieniem, potrafi mnie porządnie zirytować. Pomimo to, jest bardzo obiecującym zawodnikiem. I jakimś cudem, stał się moim najlepszym przyjacielem. Zrządzenie losu? Ech...Ale niekoniecznie mi to przeszkadza...
-Kasamatsu-senpai! -odwróciłem się i spojrzałem na entuzjastyczną blond ciotę.
-Kise, spóźniłeś się! -zanim zdążył jakoś zareagować, uderzyłem piłką w jego głupią łepetynę. Zasłużył sobie! Nic tylko panienki mu w głowie! Wiem, że jest modelem, ale bez przesady. Jego fanki muszą zrozumieć, że świat nie kręci się wokół nich. Czasami kiedy obserwuję ich reakcje na każdy gest ze strony Kise, robi mi się niedobrze. Współczuję mu roboty, choć...kasy z tego nie mało.
-Auć...K-Kasamatsu-senpia! To bolałooo~
-Miało boleć!
-Kapitanie, zawodnicy już się rozgrzali! -krzyknął Wakamatsu, w nad podziw spokojny sposób.
-Świetnie. Podzielić pierwszy i drugi skład na cztery drużyny. Raz! A Ty, Kise -spojrzałem na modela korcąc go wzrokiem -Dołączysz do nas, kiedy sam się rozgrzejesz.
-Tak jest, kapitanie! -zasalutował, po czym udał się w róg sali. Reszta natomiast zgodnie z moim poleceniem podzieliła się na drużyny. Jakimś cudem znalazłem się w grupie z Kise. Przypadek?
Graliśmy jak zwykle, bez zmian, niepotrzebnych zagrań ze strony "bardziej utalentowanych". Prawdę mówiąc, dzisiejszego dnia nikt nie miał siły na jakiekolwiek ćwiczenia. A tym bardziej na 40 minutowy mecz. Nawet jeżeli tylko treningowy. W pewnym momencie, gra została przerwana. Z jakiego powodu, spytacie. Otóż dlatego, że na salę wszedł wysoki chłopak o czarnych włosach z grzywką, zaczesaną na lewą stronę. Niższy od Kise, skąd to wiem? Bo nasz kochany cudak podbiegł do niego i jak gdyby nigdy nic przywitał się serdecznie. Nie dziwna sytuacja, z tą różnicą, że zdążyłem juz poznać wszystkich przyjaciół Ryouty. Myliłem się?
-Kasamatsu-senpai! Chodź, chodź! Kasamatsu-senpaaai! -krzyczał podekscytowany, skacząc wokół szarookiego. Tak, zdążyłem zauważyć, że ma on szare oczy. Całkiem ponętne, szare oczy. W ich tęczówkach odbijał się blask promieni słonecznych -przebijających się przez szczeliny w drzwiach.
Podszedłem bliżej śmiejącej się od ucha do ucha dwójki, a moja odrobinę skwaszona mina najwyraźniej doprowadziła ich do porządku. Poczułem ogromną satysfakcję z tego faktu. Nie zamierzałem tego jednak okazywać w nadmierny sposób. Skrzyżowałem więc ręce na piersi, bacznie obserwując naszego gościa.
-Kto to, Kise? -spytałem odrobinę surowym tonem. Nie zamierzałem tolerować czegoś takiego podczas treningu. Jeżeli zamierzali się spotkać, mogli zrobić to po jego zakończeniu.
-Ach, to Nijimurachi! Znaczy..Nijimura-senpai -poprawił się, z głupkowatym uśmiechem na twarzy, ewidentnie skierowanym w stronę ciemnowłosego.
-Dobry, kapitanie! -odparł podając mi dłoń. Skrzywiłem się lekko, po czym uścisnąłem ją.
-Mnie też było miło, ale Kise musi wracać na trening -oznajmiłem.
-Mogę do was dołączyć? -wtrącił się ten cały "Nijimurachi".
-Ha?
-O tak! Tak, tak, tak, tak! Kasamatsu-senpia zgódź się! Zgódź się, zgódź! Proszę!
-Hahaha, i to się nazywa entuzjazm Ryouta! -krzyknął rozbawiony postępowaniem blondyna.
-Przymknij się, Kise! Daj mi zebrać myśli!
-A nad czym tu myśleć? Tak, lub nie -spojrzał na mnie z zadziornym uśmieszkiem. Ludu, dopiero go poznałem, a już mam wrażenie, że jego uśmiech doprowadza do zapoczątkowania apokalipsy moich nerwów.
-Okej, niech gra -potarłem skroń opuszkami palców. Zagwizdałem dwa razy, a chwilę później wokół mej osoby zebrali się wszyscy zawodnicy -Dzielimy się na drużyny. A właściwie..-kątem oka zerknąłem na Nijimurę.
-Właściwie..? Kapitanie? -Moriyama wyrwał mnie z zamyślenia.
-Wybacz. Dobra, ja was podzielę -oznajmiłem -Pierwszy skład, kontra 3 osoby ze składu drugiego i...Kise wraz ze swym gościem, pomożecie im, prawda?
-Eeee? Będę w drużynie z Nijimurą-senpai'em? O! Fajnie, ale..myślałem, że będę mógł się z nim zmierzyć..-odparł z żale blondyn.
-Haha, Twój kapitan jest niemożliwy, Ryouta! Ty, w skarpetkach, serio chcesz żebyśmy byli w jednym składzie? -skinąłem głową i stwierdziłem, że dla mnie nie ma to większego znaczenia. Choć...przyznam, że zrobiłem to na złość. Ciekawe co zrobi kiedy przegra ze składem wyjściowym? Dalej będzie taki zarozumiały? Chciałem to zobaczyć...To był główny powód mojego postępowania. Ciemnowłosy rozłożył ręce, pokręcił głową, po czym oznajmił że nie odpowiada za ewentualne załamania nerwowe. Zrozumiałem, że chodzi mu o to, iż zamierza wygrać. I gdyby nie moja duma, może uwierzyłbym w tlący się dla nich cień szansy.
40 minut minęło szybko. Za szybko. Mecz zakończył się niewiarygodnym wynikiem. 180 do 76. Wygrała drużyna Kise. Jak? Sam nie wiem. Zanim zaczęliśmy grę...trudno było mi uwierzyć, że Nijimura posiada jakiekolwiek zdolności do gry w koszykówkę. Choć był dobrze zbudowany i miał do tego niesamowity potencjał. Ale kiedy zobaczyłem, co potrafi wyczyniać na boisku...Matko i córko, tylko za głowę się złapać! Coś wspaniałego, oszałamiającego! I nie mówię tu tylko o stylu gry. Ale ten fakt pomińmy, usuńmy, wymażmy..cokolwiek.
-Nijimura-senpai jak zwykle byłeś niesamowity! -usłyszałem nagle i odwróciłem się. Ryouta skakał uradowany wokół swego "bohatera". Wyglądał całkiem jak pies, który prosi o jedzenie. Z mojej perspektywy oczywiście. Westchnąłem głośno i na powrót spojrzałem w dawny obiekt zainteresowania. Była nim ściana. Ciekawe zajęcie, prawda?
-Uwaga! -nim zdążyłem zareagować, coś twardego uderzyło w moją głowę. Upadłem na ziemię i łapiąc się za obolałe miejsce odwróciłem się w tył.
-Jeb w łeb! Tak się czuje Ryouta, kiedy Ty go bijesz.
-Haaaa?! -w moich oczach pojawiła się chęć mordu. Okej, zrozumiałem aluzję, ale no!
Pomiędzy nami doszło do kłótni. Sam nie do końca wiedziałem, dlaczego tak bardzo się zdenerwowałem. W sumie jak tak na to spojrzeć...Kise musiał przechodzić przez to codziennie. Mimo że jesteśmy przyjaciółmi, nigdy nie powiedział mi że mu to przeszkadza. Ale to nie w tym leżał problem, tylko w moim zachowaniu.
-Hm..-w pewnym momencie Nijimura wlepił we mnie te swoje szare ślepia.
-Co się tak lampisz? -syknąłem przez zęby.
-Twoje brwi...
-He?
-Są takie...seksi -to co powiedział, wprawiło mnie w osłupienie. A szanowny Kise Ryouta parsknął nieopanowanym śmiechem.
-Co Ty gadasz?! Może nie są idealne, ale żeby od razu się ich czepiać?!
-Nie, nie. Ja mówię serio -spojrzał na mnie. Chwilę później zbliżył dłoń do mojej twarzy i jednym z palców, przejechał po prawej brwi. Nie do końca wiem czemu, ale na policzki wskoczył mi rumieniec. Wiem, to głupie, ale co ja poradzę? Gwałtownie odsunąłem się od niego i spojrzałem jak na debila.
-Czemu się czerwienisz? Powiedziałem tylko prawdę -wzruszył ramionami.
Pan od brwi spędził z nami jeszcze duuuużo czasu...Aż do końca treningu. No, prawie do końca. Pół godziny przed, pożegnał się z Kise i opuścił salę. W szatni, kiedy zostałem sam z blondynem, wszystko jakby wróciło do normy gdyby nie...
-Nijimura-senpai był wspaniały prawda?
-Ta...Kim on właściwie jest?
-Ach, on był kapitanem naszej drużyny w Teikou! -oznajmił uśmiechając się szeroko. A więc to tak? Kapitan? Zanim Akashi się nim stał? No no...Tęczowy kapitan, nic dziwnego że jest...taki.
-Aha...A co tu robił?
-Powiedział, że postanowił odwiedzić wszystkich z Pokolenia Cudów. Więc odwiedza.
-Aha -odpowiedziałem, a moja twarz była bez wyrazu. Po wzięciu szybkiego prysznica przebrałem się i zgarnąłem torbę. Wraz z Ryoutą wyszliśmy przed bramę liceum. Skręciłem w lewo, a nie tak jak oczekiwał mój towarzysz -w prawo.
-Kasamatsu-senpai? Twój dom jest w tamtą stronę -wskazał palcem uliczkę naprzeciwko.
-Nie idę jeszcze do domu.
-A dokąd? Dookąd?
-Do kosmetyczki...-odpowiedziałem załamany i ruszyłem w swoją drogę. Szedłem wolno, spokojnie. Wsłuchiwałem się w odgłosy dochodzące zewsząd. Jadący samochód, krzyki dzieci, powiew wiatru, alarm w aucie...Tyle tego było. W pewnym momencie usłyszałem za sobą znajomy głos. Na początku pomyślałem, że to Kise, ale..
-Kasamatsu! Ej no! Ty od brwi! -stanąłem jak wryty i powoli obróciłem się. Mina automatycznie mi zrzedła, kiedy oczom ukazał się Nijimura. Nie czekając na to, aż zbliży się jeszcze bardziej przyspieszyłem kroku. Szedł za mną. Cały czas, krzyczał, zaczął biec. W końcu znalazł sie tuż przed moją osobą. Jak? Kiedy? Nie wiem.
-Zejdź mi z drogi.
-Nie chcę. Dokąd idziesz?
-A co Tobie do tego?
-No jejku, co Ci szkodzi powiedzieć?
-Idę do kosmetyczki, ot co -fuknąłem, próbując go wyminąć. Nie udało się.
-Ale po co? Jeżeli w sprawie brwi to jesteś kretynem.
-Że co?!
-No. Twoje brwi są seksowne, mówiłem to już nie? -uśmiechnął się i zrobił krok w przód, zmniejszając dystans między nami.
-No i co w związku z tym..? -spytałem, lecz nie tak pewnie jak oczekiwałem.
-Bo wiesz...-zbliżył się jeszcze bardziej -Nie tylko Twoje brwi mi się podobają...-szepnął mi do ucha.
-Co Ty..-nie zdążyłem dokończyć. Nasze usta, nie wiadomo kiedy złączyły się razem. Uchyliłem wargi, chcąc jakoś zaprotestować, ale tęczowy kapitan skorzystał z okazji wpychając mi swój język do buzi. Tym samym pogłębił zaaranżowany pocałunek. Policzki przybrały rumiany kolor, do oczu napłynęły łzy. To było takie...miłe, a zarazem okrutne. Okrutne z jego strony.
Jakimś cudem udało mi się go odepchnąć.
-Słodko wyglądasz kiedy się rumienisz..-powiedział oblizując wargi -Twoje usta też są słodkie. Wygląda na to, że teraz nie tylko brwi będą mnie przy Tobie trzymać.

11 komentarzy:

  1. Pozwolicie że skomentuję pierwsza!
    Należało mu się! Wiedziałam, że Aiko to zrobi! XDD Nikt mojego Kisusia nie będzie zdzielał w łep! No, ale taki nawyk to trzeba leczyć Kasamatsu.
    A ten KIsss~~~na końcu aww >.<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O-Obiecałam, powiedziałam że będzie i było..! ^^
      Dziękuję Kill-chan..! <3

      Usuń
  2. Dobra, ma być sczerze, to będzie! Jedziemy z tymi hejtami!

    ŻARTOWAŁAM!

    Wszystko baardzo ładnie napisane.
    Jest moja Kasa, hajs sie zgadza ide do domu xD

    Tak więc jak już powiedziałam jest Kasamatsu, jest Niji i jest... Kise!!!

    Brawa!

    Fnfary i konfetti!

    Taa... To ja postaram się ogarnąć.

    No więc patrzem sobie, patrzem i widzeże zamównienie Sugi-san... Zapomniałam o co prosiła, więc czytu czytu a tam mój wielebny mąż z Kasamatsu... No to mysle sobie ze to KiKasa, ale pisze, ze paring nie typowy... I w tym momencie KABOOM! Nijimura wkracza na scene!

    Wszystko mi się podobało, a szczególnie " Jeb w łep" Tutaj nieoczekiwanie wybuchnęłam śmiechcem :D

    Było pare błędow, ale to bardziej takich... Nie wiem jak je określić, po prostu przekręciłał w słowie senpai literki i gdzieś tam były dwie kropki.

    Ale Minecchi wymądrzać się nie będzie, bo sama robi błedów, że hoho!

    Aha... No i to jak Kasamatsu idzie do kosmetyczki ;P i Niji... Szpieg! Haha! Oczyeiście kisiak na końcu dopieczętował wsoaniały tekst ;D

    Pozdrawiam i weny duuużo życzę :* :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah..^^ Dziękuję! Kise musiał być..^^ Jak był Kasamatsu, to i K-Kisa musi być..^^ Właśnie też tak skojarzyłam, ż-że gdyby ktoś nie określił paringu t-to też bym pomyślała że to KasaKise..;-;
      "Jeb w łeb"..t-to było tak..pod wpływem chwili...XD
      Bardzo dziękuję, Mine-san..^^ <3

      Usuń
  3. OMFG!!!! Nie spodziewałam się tak szybko <3 Dziękuje <3 Śle Ci dużo internetowych hugów takich jak ten http://25.media.tumblr.com/tumblr_mdcbi9ZuIt1rjd8x5o1_400.gif
    Doskonale zadaje sobie sprawę z tego, że dałam Ci wyzwanie, zwłaszcza, że drugi zamówiony przeze mnie pairing też do łatwych nie należy, ale poszło Ci znakomicie ^-^
    Widzę jak Kisia się skarży Niu po każdym uderzeniu przez Kasamatsu. Oczywiście Władca Tęczy musiał się doczepić brwi, czy on ma jakiś fetysz z tymi brwiami?
    Znalazłam jeden błąd "-odparł z żale blondyn." powinno być z "żalem", ale ja się nie mogę czepiać, zauważyłam w komentarzu z zamówieniem, że napisałam "Owiwara"
    Znalazłam piękny gif z Ao i myślę, że może Ci się spodobać http://49.media.tumblr.com/e3790cba4614f65dd7a5252e770df808/tumblr_nyldv8lc8n1r77lq4o1_r1_400.gif
    Jeszcze raz dziękuje Ci za miniaturkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, dziękuję..! <3 Cieszę się, ze choć trochę "sprostałam" Twim wymaganiom...^^"
      Naprawdę bardzo mnie to c-cieszy..^^ <3
      Dziękuję <3

      Usuń
  4. No cóż ja mogę powiedzieć IDEOLLLO <3 Te ponetne....szare...oczy *^*
    Czekam na resztę +_+

    OdpowiedzUsuń
  5. ,,Wiem, że jestem modelem, ale bez przesady." ~~ Chyba ,,jest" ;)
    ,,Czasami kiedy obserwuję ich reakcje na każdy gest ze strony Kise, robi mi się niedobrze." ~~przecinek przed ,,kiedy".
    ,,-Kapitanie, zawodnicy już się rozgrzali! -krzyknął Wakamatsu, w nad podziw spokojny sposób." Czy Wakamatsu nie był w Touou? ;)
    ,,-Okej, Niech gra -potarłem skroń opuszkami palców."~~ kropka po ,,gra" i powinno być ,,Potarłem"
    ,,-Kasamatsu-senpai! -odwróciłem się i spojrzałem na entuzjastyczną blond ciotę." ~~ ,,Odwróciłem"
    ,,-Kise, spóźniłeś się! -zanim zdążył jakoś zareagować"~~ ,,Zanim"
    ,,-Nijimura-senpai jak zwykle byłeś niesamowity! -usłyszałem nagle i odwróciłem się."~~ wydaje mi się, że ,,Usłyszałem"
    ,,-Uwaga! -nim zdążyłem zareagować, coś twardego uderzyło w moją głowę."~~ ,,Nim"
    ,,Mimo że jesteśmy przyjaciółmi, nigdy nie powiedział mi że mu to przeszkadza." ~~ przecinek po ,,mi"
    ,,-Są takie...seksi -to co powiedział, wprawiło mnie w osłupienie." ~~ ,,To" + kropka po ,,seksi"... tak mi się wydaje XD
    ,,Ja mówię serio -spojrzał na mnie." kropka po ,,serio" i ,,Spojrzał"
    ,,Powiedziałem tylko prawdę -wzruszył ramionami." kropka po ,,prawdę" i ,,Wzruszył"
    ,,Ty od brwi! -stanąłem jak wryty i powoli obróciłem się."~~ ,,Stanąłem"
    ,,Twoje brwi są seksowne, mówiłem to już nie? -uśmiechnął się i zrobił krok w przód..."~~,,Uśmiechnął"
    ,,-Słodko wyglądasz kiedy się rumienisz..-powiedział oblizując wargi"~~ przecinek po ,,powiedział"

    Nie wiem, czy wszystko ci dobrze poprawiłam, bo sama ciągle popełniam podobne błędy, ale już trochę się na nich poznałam, więc kilka ich wyłapałam ;) Ale one w ogóle nie przeszkadzały mi w czytaniu! :D Ten tekst jest świetny! I pomysł genialny! :D Takiego paringu jeszcze nigdy nie czytałam, a tu proszę - spodobało mi się :D
    Co się Nijimurze najbardziej spodobało? Brwi! Chociaż dla mnie najbardziej charakterystyczne są brwi Taigi ;)
    Nie ma to jak niespodziewany gość, który zna Kise i się z nim wygłupia, a na dodatek wprasza się na trening XD

    Meeegaaa mi się podobało i czekam na kolejne zamówienie :D :D Weny życzę, Aiko-san! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wytyczenie błędów..^^ *wtulu w Akine-san* Arigatou..^^ ale do jednego..Ten "Wakamatsu" został wymyślony..;-; Ostatnio dużo używa się n-na grupie imię "Wakamatsu" a Aiko tak jakoś..;-; Gomene, faktycznie kojarzy się z Touou..;-;
      Dziękuję za komentarz Akina-san..! ^^ Naprawdę..! <3

      Usuń
    2. *tuli Aiko-san* nie ma za co, naprawdę ;) Mnie też pomaga wytknięcie błędów, więc może choć trochę ci pomogłam :)
      Aaaa... ok XD To Wakamatsu zostawiam już w spokoju :D

      Usuń

Szablon wykonała Nessa Daere.