Strony

poniedziałek, 26 października 2015

AoKuro

Trucizna cz.1
Skończyłam pierwszą część *^* Na początku miałam napisać jeden, długi tekst. Jednakże...Jakoś tak podkusiło mnie, żeby napisać kilka części...Albo tylko dwie, jeżeli to w ogóle możliwe...;-;
W każdym bądź razie teraz już nie ma odwrotu. Nie ma weny i no...
W najbliższym czasie planuję napisać AoTake - którą nawiasem mówiąc, tworzy również Rei - i mam nadzieję, że jakoś to wyjdzie ;-;
Ech...Za-zapraszam do czytania...;-;
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jesienny, chłodny wieczór. Wiatr co jakiś czas zdmuchiwał kolorowe liście z koron drzew. Zaczęło robić się ciemno. Niebo pokryte zostało ciemnymi chmurami, z których już chwilę później lunął deszcz. Zimne krople spadały na ziemię z niesamowitą szybkością, tworząc naturalną zasłonę. Nikt nie wiedział co tak naprawdę się za nią znajduje. Może dalsza dróżka, prowadząc do parku? A może ulica, która uchyla wrota do śmierci? Dowiedzieć można się było w jeden sposób. Wystarczyło przekroczyć kurtynę przed sobą. Mało kto, potrafił się na to odważyć. Ludzie po kolei wycofywali się, poszukując schronienia w pobliskich kafejkach i restauracjach. Do tych właśnie osób, należała dwójka przyjaciół. Kagami Taiga, as drużyny Seirin, oraz Kuroko Tetsuya, były, szósty zawodnik widmo Pokolenia Cudów, mistrz podań. Wstąpili do swej ulubionej knajpki, pod nazwą "Maji Burger". Czerwonowłosy po coś na ząb, oczywiście. Natomiast jego towarzysz, aby nabyć jeden ze swych ukochanych szejków waniliowych. Siedzieli przy oknie, na swych stałych miejscach. Niebieskooki uporczywie wpatrywał się w krajobraz za szkłem, co chwilę popijając zimny napój. Nie odzywał się, ponieważ nie widział ku temu żadnego powodu. Jego przyjaciel był głodny, a do tego przemoczony. Nie chciał przeszkadzać mu w konsumowaniu ukochanych burgerów. Jednak Taiga najwidoczniej nie był zachwycony postępowaniem niższego. Zmarszczył brwi i przez jakiś czas nie odrywał wzroku od Kuroko, jednakże sam obserwowany nie zwracał na to większej uwagi. Można by nawet powiedzieć, że zwyczajnie nie zauważył, że Kagami przyglądał mu się z tak komiczną, a zarazem odrobinę przerażającą miną.
-Kuroko, chcesz mnie zdenerwować? -spytał podirytowany. Niebieskowłosy obrócił głowę w jego stronę.
-Nie. Czemu tak uważasz..?
-Bo mnie olewasz.
-Nie olewam, zdaje Ci się, Kagami-kun -stwierdził, ponownie przekierowując wzrok na okno. Czerwonowłosy nic więcej już nie powiedział. Westchnął jedynie, po czym wrócił do jedzenia.
Ulewa nie zamierzała ustać, wręcz przeciwnie. Przybierała na sile, a towarzyszył jej porywisty wiatr. Po jakimś czasie licealiści uznali, że czas wracać do domu, W końcu nie byli z cukru. Opuścili knajpę i ruszyli w stronę parku, przy którym jak zwykle później się rozeszli. Tetsuya szedł w stronę swojego domu, gdy nagle przypomniał sobie, że w torbie ma klucze do mieszkania Kagamiego. Przyjaciel dał mu je na przechowanie, ponieważ sam nie miał gdzie ich schować. Odwrócił się i szybkim krokiem ruszył w przeciwną stronę. Coraz to szybciej i szybciej, aż w końcu zaczął biec. Chciał jak najszybciej zwrócić Taidze jego własność. Jednak jak na złość, nie mógł go znaleźć. Gęsta, szarawa zasłona deszczu nie ułatwiała mu zadania. Stanął w miejscu i rozejrzał się dookoła. Był przemoczony do suchej nitki. Miał wrażenie, że kręci się w kółko bez żadnego celu. Westchnął i ponownie ruszył naprzód, oczywiście po chwili zaczął biec. Nagle ktoś na niego wpadł, przez co chłopak upadł na ziemię. Odrobinę zdezorientowany, podniósł głowę w górę.
-Nic Ci nie jest? -usłyszał nad sobą, a osoba przed nim, wyciągnęła rękę do przodu, aby pomóc mu wstać.
-Kagami-kun...?
-Ach, Kuroko?! Szukałem Cię! A tak w ogóle to sorki! -krzyknął i nie czekając, aż przyjaciel poda mu rękę, zwyczajnie go podniósł, a później postawił na ziemię. Tetsuya odsunął się od Taigi i zaczął pospiesznie przyglądać wnętrze swojej torby.
-Ja Ciebie też, Kagami-kun...Proszę..-podał mu klucze, które chwilkę wcześniej wyjął z torby.
-No i właśnie po to Cię szukałem! Dzięki Kuroko! -uśmiechnął się szeroko. Przejął klucze i już miał zamiar udać się do mieszkania, kiedy kątem oka dostrzegł, że niższy chłopak okropnie się trzęsie.
-Zimno Ci? -głupie pytanie, ale chciał się upewnić.
-Trochę..-pokiwał głową.
-Chodź tutaj -powiedział, a kiedy Tetsuya wykonał polecenie, Kagami ściągnął kurtkę i okrył nią przyjaciela.
-A-Ale, Kagami-kun teraz Ty będziesz marznąć..!
-Bez przesady, ja przeżyję. Kurtkę możesz oddać mi jutro. Pa! -krzyknął oddalając się od Kuroko. Na jego twarzy widniał rumieniec. Sam nie wiedział kiedy, ale zwyczajnie zakochał się w tym ekspercie od zawałów. Jego hipnotyzujące, pełne głębi oczy...Delikatna, blada skóra...Odrobinę przydługie, błękitne kosmyki włosów...Jego zapach...Charakter...Wszystko w nim było takie...idealne, perfekcyjne...Zwyczajnie oszalał na jego punkcie. Cholernie mu na nim zależało. Nie wybaczyłby sobie, gdyby coś mu się stało. Dlatego też oddał Tetsuyi swoją kurtkę, aby ten się nie przeziębił. I tak był już dostatecznie zmarznięty i przemoczony.
Tymczasem Kuroko, również był już w drodze do domu. Zachowanie Taigi, wydało mu się dziwne. Do tego zawstydzające...No bo zwykle to dziewczyny doświadczają czegoś takiego. Jednak nie zastanawiał się nad tym zbyt długo, ponieważ już chwilę po rozpoczęciu rozmyśleń, rozbolała go głowa. Do mieszkania dotarł w dość szybkim tempie i na tym mu zależało. Wszedł do środka, przywitał się z mamą, która rzuciła mu się na szyję i mocno przytuliła, a później udał się do kuchni. Był okropnie spragniony.
-Tetsuya, gdzie byłeś tak długo? -spytał ojciec, wchodząc do pomieszczenia.
-Najpierw na treningu, a potem poszedłem razem z Kagamim na szejka...Wróciłbym wcześniej, gdyby się tak nie rozpadało...Postanowiliśmy to przeczekać...
-Rozumiem, ale telefon masz chyba po to, aby informować nas o takich rzeczach, prawda? Trzeba było zadzwonić i o tym powiedzieć. Matka panikuje, ja krzyczę. Już chciała zgłosić zaginięcie na policji.
-Przepraszam...-powiedział, ze skruszoną miną. Nie sądził, że jego rodzice tak zareagują. Doskonale wiedział, że bardzo go kochali, w końcu był ich jedynym dzieckiem, ale...To było tylko kilka godzin...
-Ech. Co my z Tobą mamy...Dobra, zapominamy o tym, ale następnym razem pamiętaj o informowaniu nas.
-Dobrze...-pokiwał głową i zaparzył herbatę, dla siebie i dla swojej mamy. Przejął jeden kubek, po czym szybkim krokiem ruszył do swojego pokoju. Z szafki wyjął suche ubrania, a później udał się do łazienki.
Po przebraniu się i wysuszeniu, na powrót wrócił do pokoju. Usiadł przy biurku i wyjął z torby kilka podręczników. Co chwilę popijając przygotowaną wcześniej herbatę, zaczął się uczyć. Wbrew pozorom nie przychodziło mu to z łatwością, dlatego też każdą wolną chwilę, starał się poświęcać nauce. Po dłuższym czasie, zwyczajnie zasnął. Jego organizm był wykończony, zarówno fizycznie jak i umysłowo. Trening, a potem jeszcze nauka...To dość duży wysiłek, nieprawdaż? Obudził się w dość obszernej sali treningowej. Było cicho...Cicho i zimno...Jednak stan ten nie utrzymywał się długo. Nagle chłopakowi zrobiło się duszno, a po ciele spłynęły krople potu. Na karku pojawił się czarny ręcznik, a zamiast w piżamę, Tetsuya ubrany był w krótkie spodenki, oraz szarawą koszulkę na ramiączkach. Wziął głęboki wdech. Usłyszał pisk butów, po czym odruchowo delikatnie uniósł głowę w górę.
-Oi, Tetsu żyjesz? -zapytała odrobinę rozmazana postać tuż przed niebieskowłosym.
-Aomine..kun...
-Tetsu, coś nie tak? -spytał Daiki kucając przed nim. Kuroko był zdezorientowany. Przez cały czas zadawał sobie jedno i to samo pytanie: "Co się dzieje..?".
Ciemnoskóry chłopak przyłożył dłoń do jego czoła. Wyglądał na zmartwionego. Jednak po chwili uśmiechnął się lekko, jakby pobłażliwie -Ty nigdy się nie zmienisz, co?
Tetsuya nie wiedział co odpowiedzieć. Pokręcił głową z dezaprobatą po czym odwzajemnił uśmiech. Daiki wyciągnął rękę ku przyjacielowi, aby pomóc mu wstać. Zaczęli grać razem, jak za starych czasów. To było cudowne. Jednak...W pewnym momencie...na boisku pozostał tylko Kuroko. Piłka, którą dotychczas trzymał Aomine, odbiła się od parkietu, a dźwięk temu towarzyszący rozniósł się echem po całym pomieszczeniu. Po chwili przeważająca martwota dała się chłopakowi we znaki. Przerażony i odrobinę zdezorientowany karzełek, rozejrzał się nerwowo dookoła. Po plecach przeszły mu ciarki, gdy do uszu dobiegł go słyszany jeszcze niedawno głos. Odwrócił się, a błękitnym oczom, na powrót ukazał się Daiki Aomine. Lecz czy aby na pewno..? Głos, fryzura, karnacja i postawa...Pozostawały te same. Wyjątkiem były oczy, oraz wyraz twarzy chłopaka. Wystarczyło jedno perfidne spojrzenie z jego strony, aby ciało Tetsuyi zadrżało. Na myśl nasuwało mu się jedno, jedyne pytanie: "Kim jesteś..?".
Ciemnoskóry zrobił krok naprzód, zmniejszając dystans pomiędzy sobą, a niebieskowłosym. Znacznej wielkości dłoń, zacisnęła się na bladej, kościstej ręce, ściskając ją coraz to mocniej. Wyższy zaśmiał się, ukazując śnieżno białe zęby, a w kobaltowych tęczówkach, pojawił się przerażający błysk.
-Tetsuya! Tetsuya! -usłyszał odrobinę stłumiony głos, po czym błyskawicznie podniósł się do pozycji siedzącej. A więc zasnął? Ale przecież się obudził..Może to kolejny sen? A może nie? Sam już nie wiedział...Wstał z podłogi, na której raczył wylądować zaraz po oddaniu się w opiekę Morfeusza i podszedł do drzwi, które chwilę później otworzył.
-Tak mamo?
-Kolega do Ciebie przyszedł! -krzyknęła kobieta, a w jej głosie można było wyczuć nutkę radości. Nie dziwne to zjawisko, w końcu do jej syna mało kto przychodził. Jak już, to tylko po to, aby robić projekty do szkoły.
-Kolega..? -zapytał sam siebie. Po schodach na górę wszedł ów gość. Wysoki, bynajmniej wyższy od Kuroko, chłopak o czerwonokrwistych włosach i dwukolorowych tęczówkach z nożyczkami w ręku. Ubrany w elegancki, szarawy garnitur. Nie było wątpliwości, to nie był nikt inny jak sam Akashi Seijuro, były kapitan Pokolenia Cudów. Młodzieniec o sadystycznych zapędach i gniewnej naturze, aczkolwiek niektórymi czasy życzliwy, oraz empatyczny.
-Witaj, Tetsuya -przywitał się z delikatnym uśmiechem na twarzy.
-Dobry wieczór, Akashi-kun...Co Ty tu robisz?
-Co tu robię? Dobre, aczkolwiek zbędne w tej sytuacji pytanie. -odpowiedział, lekko marszcząc brwi.
-Ale chyba mam prawo wiedzieć..
-Niekoniecznie. Pomyśl sobie że mnie tu nie ma. Ja się tylko u Ciebie kimnę.
-Kimniesz?
-Tak, masz ku temu jakieś obiekcje? Tetsuya?
-Powiedzmy, chciałem się pouczyć...
-To się pouczysz. Ja będę polerował nożyczki -wzruszył ramionami i nie czekając na zgodę właściciela, wszedł do jego pokoju.
Kuroko spuścił głowę i pokręcił nią zrezygnowany. Akashi w jego pokoju...To nie do pomyślenia. Jak tak na to spojrzeć, to zwykle przebywali u Seijura, a nie na odwrót. Więc co się stało, że tym razem tak nie było? Niższy chłopak usiadł na łóżku, tuż naprzeciwko przyjaciela. Smukłymi palcami przeczesał błękitne kosmyki, Przejmował się nie tylko przybyciem Akashiego, ale i swoim snem. O ile można go było tak nazwać...
-Coś nie tak, Tetsuya? -spytał czerwonowłosy, uporczywie wbijając wzrok w niebieskie tęczówki.
-Co się stało, że tu przyszedłeś?
-Pokłóciłem się z ojcem, bo chciał na siłę znaleźć mi narzeczoną. Rozumiesz to? Licealiście. Narzeczoną.
-Och...Nie zapytał Cię o zdanie..?
-Nie, tylko z góry poinformował mnie o swoich planach. Do tego po fakcie dokonanym. Przyprowadził do domu jakąś wytapetowaną prostytutkę.
-Chyba kobietę lekkich obyczajów...Ale wątpię, aby Twój ojciec wybrał kogoś takiego...
-Doskonale zdaje sobie z tego sprawę, ale jej twarz wyraźnie do mnie przemówiła.
-Rozumiem...-pokiwał głową, wzdychając ciężko. Był w stanie zrozumieć gniew przyjaciela, jednakże jego zachowanie pozostawiało wiele do życzenia. Siedzieli chwilę nic nie mówiąc. Milczenie przerwał nikt inny jak czerwonowłosy sadysta.
-Nie tylko to Cię trapi, prawda? -spytał, a niebieskooki uniósł lekko głowę w górę. W dalszym ciągu milczał, rozmyślając jeszcze chwilę nad wszystkim.
-Ja...Miałem naprawdę d-dziwny sen...-wydukał cichutko.
-Sen? -uniósł specyficznie brew w górę.
-Tak...
-O czym? Czyżby miał związek z inwazją zabójczych nożyczek z kosmosu?
-Akashi-kun...-sarkastyczne docinki czerwonowłosego nie były na miejscu..A może mówił to co myślał? To było możliwe...
-Ale tak na poważnie, czego dotyczył? -ponowił swe pytanie, tym razem jednak na twarzy gościła powaga.
Tetsuya wziął wdech, po czym spuszczając głowę w dół zaczął opowiadać. Emocjonował się coraz bardziej, z każdym wypowiedzianym słowem, a błękitne oczy jakby zachodziły mgłą, którą rozpraszały krople napływających łez. Akashi nie mogąc patrzeć na to, jak jego przyjaciel męczy się z napływem negatywnych emocji, przytulił go. Dlaczego? Możliwe, że to był odruch...Najzwyczajniejszy odruch, spowodowany wzbudzeniem w czerwonowłosym współczucia. Co zdarzało się bardzo rzadko. Drobniejszy chłopak zacisnął dłoń na marynarce Seijura i przygryzł wargę.
-C-chciałbym...Aby Aomine-kun , był taki jak kiedyś...-wydukał z siebie, próbując powstrzymać łzy.
-Nie zapominaj o tym, co Ci zrobił. To niewybaczalne..-upomniał chłopaka, głaskając go po głowie, aby choć trochę go uspokoić. Z całego serca nienawidził ciemnoskórego licealisty, podobnie jak i reszta Pokolenia Cudów, za to co ten zrobił ich Tetsuyi. Niebieskooki odsunął się i szybko otarł łzy.
-Akashi-kun...A Ty, zamierzasz znaleźć sobie dziewczynę? -spytał, aby odstąpić od poprzedniego tematu.
-Dziewczynę? Hah, Tetsuya...Jestem pewien, że już kiedyś Ci to mówiłem, ale mogę powtórzyć. Żadna kobieta nie jest mnie warta. Resztę życia spędzę z moimi nożyczkami. -zaśmiał się czochrając błękitne włosy przyjaciela. Nie bardzo spodobało mu się to, że Kuroko próbował odskoczyć od tego co miało miejsce chwilę wcześniej. Jednakże po części rozumiał, dlaczego to zrobił. Chwilę "beztroski" przerwał dzwonek w telefonie. Urządzenie należało do Tetsuyi który najwyraźniej nie miał ochoty sprawdzać, kto do niego napisał.
-Nie sprawdzisz od kogo?
-Sam nie wiem...-wzruszył ramionami, wzdychając przy tym.
-I tak w końcu będziesz musiał to zrobić -stwierdził, zaczynając polerować nożyczki. Niebeskowłosy wpatrywał się w telefon trzymany w dłoni. Ostatecznie postanowił odczytać wiadomość. Jednak już chwilę po jej ujrzeniu, świat jakby stanął w miejscu.
-Aomine-kun...-wyszeptał cicho, aby tylko dla niego te słowa były słyszalne. Jednak nazwisko które wypowiedział, obiło się również o uszy Seijiura, który natychmiastowo zmarszczył brwi. Jednakże szybko opanował się, a na twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Wstał, poprawił marynarkę i podszedł do drzwi.
-Tetsuya, zaraz wrócę dobrze? Muszę wykonać telefon. -poinformował przyjaciela i opuścił pokój. Szybko zszedł po schodach i wyszedł przed mieszkanie do ogrodu. Z kieszeni spodni wyjął dość nowoczesny telefon. Wybrał numer, zadzwonił. Na odzew z drugiej strony czekał około 5 minut. Nikt nie odebrał. Ponowił czynność. Tym razem pod drugiej stronie usłyszał wyczekiwany, lekko wyniosły głos, co nawiasem mówiąc nie bardzo mu się spodobało. Żyłka na jasnej skroni zaczęła delikatnie pulsować.
-Kagami Taiga, mam dla Ciebie wiadomość.
-Ty? Dla mnie? Serio? -dopytywał z niedowierzaniem.
-Wiesz, jak bardzo Cię nienawidzę prawda? Jednak...Na pewno mniej niż Daiki'ego, który dziś skontaktował się z Tetsuyą.
-Aomine..?
-Owszem. Nie wiem czy wiesz, do czego doszło w czasach gimnazjum, jednakże...Zdaje sobie sprawę z tego, że darzysz mojego przyjaciela szczególnym uczuciem. Nie pozwól, aby odszedł.
Tym oto dekretem zakończył rozmowę. Odchylił głowę do tyłu, przymykając powieki. Rozkoszując się błogą ciszą wziął wdech. Delikatny powiew wiatru rozwiał czerwone jak krew włosy, oraz materiał szarawej marynarki. Czyżby właśnie zaczęło się coś...Do czego nigdy dojść nie powinno? 

13 komentarzy:

  1. Yaaaaay, nareszcie jest~! *^*

    *nuci *Ciągle padaa, asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby, mokre niebo się opuszcza coraz niżej… fajny ten początek. Lubię deszcz i lubię na nim moknąć. A jeszcze bardziej lubię go obserwować zza okna <3 Kuroko chyba podziela moją miłość XD
    Kagamicchi, nie gap się, to przerażające ;A; siedzisz sobie tak i w spokoju pijesz szejka, a tu z boku lampi się na ciebie koleś z podwójnymi brwami. Straaaszne X’D
    „W końcu nie byli z cukru.” Polemizowałabym co do Tetsu. <33
    Awwww, awww, okrył go kurteczką, omgomgomg, słodkości, cukierkowatość, rzygam tęczą~ [to nie jest tak że nie lubię KagaKuro ale gdzie moje AoKuro ;w; jedynym który może okrywać Tetsu kurteczką jest Ahomine!]
    Rodzice Kuroko, WYJDŹCIE I DAJCIE MU PRZEŻYWAĆ NASTOLETNIE MIŁOŚCI W SPOKOJU -_-

    AAAAA DLACZEGO WSZYSCY KRZYWDZĄ KUROKO @_@

    Akasz spffffhnbbbbbbb <3333 *nie pytaj. Błagam ;-;*
    Akashi użył słowa „kimnę”, koniec świata jest bliski! „Ja będę polerował nożyczki” hmmm… więc tak to się teraz nazywa? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    Ale jak to narzeczoną?! ?!?!?! ?!?!!???!!?!?!?!!?! NARZECZONEGO WY KRETYNI XDDDD hehe, to już wiem po co Seiuś przyszedł do Kuroko~

    AKAKURO
    AKAKURO
    AKAKURO
    NIE WMÓWISZ MI ŻE TO NIE JEST AKAKURO
    AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW <3
    Przytulają się awhghkjfhgkj ;AAA;
    Popolerujcie nożyczki razem, chłopaki :D

    Czy mi się tylko zdaje, czy to jest jeden wielki *liczy na palcach* czworolubwięcejkąt miłosny? OMG TAK <3

    Ogólnie to mega mi się podoba. Nie spodziewałam się, że oprócz tygryska i idioty będzie jeszcze Akasz :DD Z niecierpliwością czekam na następną część, bo końcówka cholernie mnie zaciekawiła i oczywiście mam już myliony teorii spiskowych. Póki co jednak ci ich oszczędzę xD Chcę już ciąg dalszy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eheh..^^" Rei, rozdwojone brwi to raczej jeszcze nie koniec świata....xD poza tym...t-to raczej Tetsu jest tu ekspertem od zawałów...^^" nieprawdaż..? ^^"
      AkaKuro jest wszędzie! Nawet tam gdzie go nie ma..^^" Choć nie wiem z czym s-skojarzyłaś sobie słowa: "polerowanie nożyczek"...Rei ja naprawdę w to nie wnikam..xD ;-;
      Teorie spiskowe...p-powiadasz...;-; n-no okej ^^" Po-postaram się napisać drugą część jak najszybciej..! <3

      Usuń
    2. Taak, od rozdwojonych brwi dużo gorzej jest mieć Brwi Wolności. *nic osobistego, Erwin <3* Tetsu to taki złośliwy chochlik, on jest w ogóle poza skalą XDD
      AkaKuro musi być <3 Polerowanie nożyczek to, wiesz... no wiesz ( ͡° ͜ʖ ͡°)
      Cieszę się :3

      Usuń
  2. Koffffaaammm Daikusia! <3<3<3<3<3

    Lubię AoKuro, ale NIKT nie odbierze mi Aomine!! on jest tylko i wyłącznie mój!

    Oj, Taiga, coś mi się zdaje, że miłość do Kuroko... Ech, nieważne... Chociaż w sumie weź sobie Tetsu, a ja skradę Daikiego ^^ Taki układ pasuje? Mi bardzo, więc nie masz nic to gadania! ^^

    Fajna część, bardzo przyjemnie się ją czytało :D I ten sen o Aomine... Boooskoooo *_* Mój Daiki wszystkim się przyśni XD

    AKaś, Akaś, wszędzie AKaś! I żeby taki był... miły? Łał, takiego też lubię! ^^

    Błagam, nie karz mi długo czekać na kolejną część! Nie wytrzymam długo! Postaraj się ją szybko napisać, albowiem ja tu czekam! Tak mnie to wciągnęło, że zapomniałam zupełnie o zadaniu z matmy XD

    Mega fajne :D Ile w ogle będzie tych częsci? Już się nie mogę doczekać kolejnej ^^ Mój Ahomine kochany... <3<3<3<3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja wiedziałam że będziesz walczyć o Aomine...^^" Etto...ale on będzie z Tetsu ;-; chyba...nie wiem jeszcze...;-;
      D-dziękuję..! ;-;
      Akaś jest miły a zarazem taki jak zawsze...no nie..? ^^"
      P-postaram się napisać to jak najszybciej...! ;-;

      Usuń
    2. Ja zawsze walczę o Daikusia! :D
      Ale w tym opku zrobię wyjątek, bo jestem wielce ciekawa rozwoju wydarzeń! :D WENYYYY

      Usuń
    3. Heh, arigatou..^^"
      Wena się przyda..;-;

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Noo... To... Ten... Eto...
    Chyba czas napisać komentarz, tym bardziej, że opowiadanie Zajetamten...
    Więc siedze sobie i czytam, i czytam i muszę ci coś powiedzieć.
    JA CHCĘ WIĘCEJ!
    Mimo, że dopiero co skończyłam czytać, to ja pragnę kolejnej części!
    I żeby było fajnie, to powoem ci coś jeszcze.
    -Kocham twoje opisy
    -Kocham twoje opisy
    I jeszcze raz:
    -Kocham twoje opisy.
    Pomimo tego, że czytam też inne blogi, to twój zapadł mi w pamięci z powodów tych códownych opisów akcji!

    Mam tylko jeden mały problem.
    -Ahomiechi! Co ty zrobiłeś Kuroko?!

    Noo... To... Ten... Nie przedłużając życzę DUUUUUUUUUUUUŻO weny i z niecierpliwością oczekuję drugiej części;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O-och..*iskierki w oczkach* C-czyżby nowa duszyczka..? N-nie mylę się prawda..? A mo-może jednak..? W-w każdym bądź razie, witam! <3
      D-dziękuję za komentarz ;-; <3
      M-moje opisy..? A-ale...n-nie ma w nich nic nadzwyczajnego..;-; j-jednak cieszę się, ż-że Ci się spodobały..*lekki uśmiech, wzruszona*
      A..tego co Aomine zrobił d-dowiesz się w drugiej części..^^" t-tak myślę ;-;
      D-dziękuję! Wena się przyda..;-;
      S-sprężam się i piszę drugą część ;-;
      I j-jeszcze raz dziękuję za komentarz..! <3

      Usuń
    2. Noo... Nowa nie... Co najwyżej pierwszy komentarz ;-)
      To czekam z niecierpliwością!

      Usuń
  5. OOoo ja ostatnia komentuje gomene :c Ale... ale najważniejsze, że jestem ^^
    Nio tio tak oczywiście styl pisania na wysokim poziomie zresztą tak jak zawsze <33333
    Ohh opisy cudowne *^* Nie wiem jak ty to robisz nioo ..... ;-; Temari tez ta cie pisać jak Aiko ^^ :*
    Nium wiesz, że nie umiem pisać długich komentarzy więc życze duziooo wenyy i czekam na next <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. N-Nic się nie stało ;-; N-Nie musisz przepraszać...;-;
      Na wysokim poziomie...? S-Serio tak uważasz..? ;-; J-ja myślę że raczej tak n-nie jest..;-;
      C-Choć cieszę się że Ci się podoba...;-; <3
      D-Dziękuję za komentarz <3

      Usuń

Szablon wykonała Nessa Daere.